Piotr, Poznań
26.12.2008 01:21
Dlaczego kościół katolicki w prawie kanonicznym rezerwuje prawo do egzorcyzmowania tylko dla wyświęconych księży, podczas gdy Chrystus nie sprzeciwiał się wypędzaniu złych duchów w jego imieniu przez osoby "inne"? Mam tu na myśli świadectwo Ewangelii, np. Łk 9, 49
Odpowiedź:
Jest w dziewiętnastym rozdziale Dziejów Apostolskich bardzo pouczająca historia. Przytoczmy ją tutaj.
"Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce Pawła, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby uowały z nich i wychodziły złe duchy.
Ale i niektórzy wędrowni egzorcyści żydowscy próbowali wzywać imienia Pana Jezusa nad opętanymi przez złego ducha. «Zaklinam was przez Pana Jezusa, którego głosi Paweł» - mówili. Czyniło to siedmiu synów niejakiego Skewasa, arcykapłana żydowskiego. Zły duch odpowiedział im: «Znam Jezusa i wiem o Pawle, a wy coście za jedni?» I rzucił się na nich człowiek, w którym był zły duch, powalił wszystkich i pobił tak, że nadzy i poranieni uciekli z owego domu. Dowiedzieli się o tym wszyscy Żydzi i Grecy, mieszkający w Efezie, i strach padł na wszystkich, i wysławiano imię Pana Jezusa. Przychodziło też wielu wierzących, wyznając i ujawniając swoje uczynki. I wielu też z tych, co uprawiali magię, poznosiło księgi i paliło je wobec wszystkich. Wartość ich obliczono na pięćdziesiąt tysięcy denarów w srebrze. Tak potężnie rosło i umacniało się słowo Pańskie.
Z tekstu (i innych nowotestamentalnych też) wynika, że w czasach Jezusa i Apostołów egzorcyzmy, odprawiane nie tylko przez chrześcijan, nie były niczym wyjątkowym. Pokazuje on jednak, jak egzorcyzmy bywają niebezpieczne. Do ich odprawiania trzeba naprawdę nie tylko duchowej siły, ale też pomocy Boga, Jezusa Chrystusa.
Czy świeccy mogliby taką siłę mieć? Pewnie tak. Problem w tym, że chyba dość często nie mają odpowiedniego przygotowania duchowego. Mogliby bardziej zaszkodzić niż pomóc. I opętanemu i sobie. A - zdaniem odpowiadającego - najdobitniej świadczy o tym fakt, gdy się do takiej posługi pchają.
Pycha jest pierwszym z grzechów głównych i korzeniem wszystkich innych grzechów. Gdy służbę traktuje się jako coś o co się zabiega, jako zaszczyt i wyróżnienie, diabeł zaciera ręce. Bo zamiast służyć zaczyna się wtedy myśleć o tym, jakim się jest wielkim i ważnym...
J.