emma 06.12.2008 01:14

Co jesli wierze, ufam Bogu i staram sie żyć najlepiej jak potrafię, ale daleko mi do doskonałości.
Boję się, że jeśli umrę śmiercią niespodziewaną, w stanie grzechu ciężkiego to mogę zostać potępiona, choć przecież przez całe życie próbowałam go unikać. Czy to możliwe, aby Bóg coś takiego dopuścił, że człowiek całe życie pokłada w Nim zaufanie, ale nagle umrze (np. w drodze do spowiedzi potrąci go samochód). Nie chodzi mi o to, żeby grzech lekcewazyc i odkładac poprawę do śmierci, ale o to, że tyle jest w życiu skomplikowanych sytuacji i że nie w każdej chwili życia człowiek jest bez grzechu ciężkiego i gotowy na śmierć.

Bardzo byloby niesprawiedliwym i okrutnym że większość ludzi przed śmiercią ma jeszcze możliwość przyjęcia sakramenów, a niektórym to nie jest dane, bo odchodza tak nagle, byc może nawet nie mają przez chwilę tej świadomości że umierają (np we śnie).

Słyszałam, że Bóg każdemu pozwoli odejść w najlepszym dla niego momencie; czy możemy wierzyc że to prawda?
Tzn czy moge tak po prostu bezgranicznie zaufać Bogu że mnie ochroni przed nagłą śmiercią w stanie grzechu ciężkiego?

Odpowiedź:

Bóg na pewno jest sprawiedliwy i żadnego człowieka nie skrzywdzi. Nauczanie Kościoła o możliwości potępienia człowieka trwającego w grzechu ciężkim powinniśmy raczej traktować jako wezwanie do czuwania, ciągłej gotowości na przyjście Pana, a nie jako powód do panicznego strachu w chwili, gdy mamy świadomość popełnienia grzechu ciężkiego...

Proszę zwrócić uwagę: Kościół uczy, że to Bóg daje żałującemu człowiekowi odpuszczenie grzechów. W normalnym wypadku trzeba - w przypadku grzechów ciężkich - sakramentalnej spowiedzi. Ale z niebezpieczeństwie śmierci sam doskonały żal (żal ze względu na miłość do Boga) wystarczy. A żal można wzbudzić zawsze. Ktoś, kto ginie w drodze do kościoła, gdzie chciał się wyspowiadać, już przecież żałuje. Widać to w jego decyzji pójścia do spowiedzi. Pan Bóg na pewno na sądzie to uwzględni. Podobnie, jeśli ktoś nawet do spowiedzi się nie wybierał, ale czując zbliżającą się śmierć ,w modlitwie gorąco przepraszał Boga...

Czy człowiek może nie zdążyć żałować? Może i tak. Ale ludzie opowiadają, że gdy ich życie było zagrożone, w jednej chwili całe przeleciało im przed oczyma. Może wtedy czas płynie wolniej? Może jest czas na żal? Na pewno nie powinniśmy na to zuchwale liczyć całymi latami odkładając spowiedź. To byłby grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Ale też nie musimy się bać, ze jeśli nie było spowiedzi, Pan Bóg nas pośle prosto do piekła...

Jest jeszcze jedno. Gdy człowiek stara się żyć blisko Boga, wtedy i trudniej popełnia grzech ciężki i łatwiej za zło żałuje. Czemu trudniej? Bo kocha Boga. Warto pamiętać, że grzech ciężki można popełnić tylko w pełni świadomie i w pełni dobrowolnie. Jak wytłumaczyć, ze ktoś kochając Boga, starający się być dobrym człowiekiem, jednocześnie zgadza się na zerwanie z Nim przyjaźni, popełniając grzech ciężki? Niektóre grzechy, np te przeciwko szóstemu przykazaniu, wynikają w dużej mierze ze słabości, nie złej woli czy wyrachowania. Na pewno nikt nie powinien się łatwo usprawiedliwiać. Ale może usprawiedliwić Bóg, który widzi serce człowieka.

A czemu łatwiej żałować? To chyba jasne. Człowiekowi, który stara się żyć blisko Boga łatwiej wzbudzić szczery żal. Trudno się spodziewać, ze łatwo żal wzbudzi ktoś, kto całe życie Boga nie potrzebował albo wręcz Bogiem gardził...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg