Pan Jezus powiedział "to jest Ciało Moje", mówił, ze jest prawdziwym Chlebem z nieba, o czym nieco szerzej napisałem w ostatniej odpowiedzi
(TUTAJ). Ale widać za mało.... Chyba trzeba tu przytoczyć stosowny tekst (J 6, 48-59)
Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.
Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum.
Wyróżniłem z tej wypowiedzi Jezusa dwa zdania: w pierwszej słuchacze Jezusa zastanawiają się, jak to możliwe, by jeść Ciało Mistrza z Nazaretu. Jezus nie koryguje ich myślenia, nie tłumaczy im, ze chodzi tylko o jakiś symbol. Przeciwnie mówi o swoim Ciele i swojej Krwi jako pokarmie. Drugi z wyróżnionych tekstów mówi o tym bardzo mocno. Wielu słuchaczy to zgorszyło. Czy zgorszyliby się, gdyby chodziło o jakąś przenośnię? Czy na ten podstawie można powiedzieć, że Jezusa jest prawdziwie obecny pod postacią Chleba i wina? Czy można powiedzieć, ze to tylko symbol? Czy po takim tekście potrzebny jest autorytet Augustyna?
Katechizm Kościoła katolickiego wyjaśnia sprawę bliżej. Powołuje się przy tym także na mistrza św. Augustyna, św. Ambrożego. Przytoczmy nauczanie katechizmu (1374-1377)
1374 Sposób obecności Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi jest wyjątkowy. Stawia to Eucharystię ponad wszystkimi sakramentami i czyni z niej "jakby doskonałość życia duchowego i cel, do którego zmierzają wszystkie sakramenty". W Najświętszym Sakramencie Eucharystii "są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus". "Ta obecność nazywa się «rzeczywistą» nie z racji wyłączności, jakby inne nie były «rzeczywiste», ale przede wszystkim dlatego, że jest substancjalna i przez nią uobecnia się cały Chrystus, Bóg i człowiek".
1375 Przez przemianę chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa staje się On obecny w tym sakramencie. Ojcowie Kościoła zdecydowanie potwierdzali wiarę Kościoła w skuteczność słowa Chrystusa i działania Ducha Świętego dla dokonania tej przemiany. Św. Jan Chryzostom wyjaśnia:
To nie człowiek sprawia, że dary stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, ale sam Chrystus, który został za nas ukrzyżowany. Kapłan reprezentujący Chrystusa wypowiada te słowa, ale ich skuteczność i łaska pochodzą od Boga. To jest Ciało moje, mówi kapłan. Słowa przemieniają dary złożone w ofierze.
Święty Ambroży mówi o tej przemianie:
Nie ma tu tego, co ukształtowała natura, lecz co uświęciło błogosławieństwo, a błogosławieństwo to większą posiada moc aniżeli natura, ponieważ zmienia samą nawet naturę. Czyż więc słowa Chrystusa, który mógł z niczego stworzyć coś, co nie istniało, nie są w stanie zmienić istniejących rzeczy na to, czym uprzednio one nie były? Nie jest bowiem czymś mniejszym stwarzać naturę rzeczy, aniżeli ją zmieniać.
1376 Sobór Trydencki streszcza wiarę katolicką, nauczając: "Ponieważ Chrystus, nasz Odkupiciel, powiedział, że to; co podawał pod postacią chleba, jest prawdziwie Jego ciałem, przeto zawsze było w Kościele Bożym to przekonanie, które święty Sobór wyraża dzisiaj na nowo, że przez konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Święty Kościół katolicki słusznie i właściwie nazwał tę przemianę przeistoczeniem".
1377 Eucharystyczna obecność Chrystusa zaczyna się w chwili konsekracji i trwa, dopóki trwają postacie eucharystyczne. Cały Chrystus jest obecny w każdej z tych postaci i cały w każdej ich cząstce, a więc łamanie chleba nie dzieli Chrystusa.
Tyle katechizm. Widać ze powołuje się na Ojców Kościoła, nie tylko naukę średniowiecznych mnichów... A skąd ten pomysł? A pewnie stąd, ze średniowieczny rodowód ma Uroczystość Bożego Ciała... Zobacz
TUTAJ Na owej stronie jest więcej nieścisłości, niedomówień, których ktoś, kto polemizuje z jakimś poglądem katolickim powinien jednak unikać. Na przykład to, ze tylko katolicy wierzą w prawdziwą obecność Jezusa pod postacią chleba i wina. Owszem, tylko katolicy nazywają to co się dzieje w przeistoczeniu transsubstancjacją, ale daleko temu do symbolu czy pamiątki...Zobacz
TUTAJ Podobnie ma się sprawa z powtarzaniem ofiary Chrystusa. Eucharystia nie jest powtórką ofiary krzyżowej. Jest jej uobecnieniem. Ilekroć sprawowana jest Eucharystia, ofiara Chrystusa staje się realnie obecna. Jak można usłyszeć w jednej z modlitw Eucharystycznych "Jest to ta sama ofiara, przez którą nas pojednałeś ze sobą"... No ale cóż. Łatwiej jest wymyślić jakie druga strona ma poglądy, niż je rzetelnie poznać...
J.
PS. Odpowiadający nie jest doktorem Kościoła ;)