Ela 02.02.2008 18:26

jesteśmy małżeństwem z blisko 25 letnim stażem, zawsze razem uczestniczyliśmy w niedzielnej mszy św. ale w ostatnim czasie(ok. 2-ch lat) mąż ma z tym problem. Nie wiem czy ja się do tego niechcący przyczyniam? Otóż często namawiam go do skorzystania z sakramentu pojednania, ponieważ ostatni raz skorzystał ok. 6 lat temu. Bardzo mnie boli jego postawa, bo uważam, że ma ona wpływ na wychowywanie naszych dorosłych synów. Rozmowy niczego nie wyjaśniły. Czuję o to coraz większy żal do męża. Czy jest coś złego w mojej postawie. Bardzo proszę o krytyczną odpowiedź, a może radę jak postępować dalej? Dziękuję i pozdrawiam Szczęść Boże

Odpowiedź:

Odpowiadający nie widzi w Pani postawie nic złego. To dobrze, że troszczy się Pani o zbawienie męża. Ma Pani do tego prawo tym bardziej, że dawniej nie było tego problemu. Ale jeśli mąż ucieka przed Bogiem (na to wygląda) to pewnie coś się stało. Pani przypominanie mu o spowiedzi chyba ma tu niewiele do rzeczy.

Msza czy spowiedź? Chyba jedno jakoś pociąga za sobą drugie. Brak spowiedzi sprawił, że nie chce chodzić na Mszę. Raczej nie ma co zbyt mocno naciskać (Pani oczywiście lepiej zna męża). Niech Pani unika stwarzania sytuacji, w której poczuje się Pani naskaniem osaczony. Nie czuje, ze Pani na tym zależy, a jednocześnie, że szanuje Pani jego postawę. I proszę się za niego modlić. A nawet podjąć w jego intencji jakiś post. Tak chyba będzie najlepiej.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg