Marcysia190 16.08.2007 14:23

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Mam jedno pytanie nurtujące mnie od dłuższego czasu. Sama nie wiem co mam robić... Byłam na rekolekcjach kleryckich dla młodzieży. Poznałam mnóstwo fajnych ludzi. W tym kleryka-prowadzącego. Tego dnia miałam wielkiego doła. Kiedy siedziałam w samotności On przyszedł do mnie, pytał czy nic mi nie jest. Po wielu próbach w nocy usiedliśmy razem i do póżna rozmawialiśmy na różne tematy, odpowiadał na nurtujące mnie pytania. Odkryliśmy, że jesteśmy do siebie bardzo podobni. Jestem osobą bardzo wrażliwą na ludzkie słowa. I on to docenił. poczułam z nim jakąś wież. Dostałam Jego adres. Napisałam list, a On odpisał. teraz są wakacje i niestety gdzieś zapodział mi się adres do Jego domu. Zdobyłam Go jakoś od znajomych. mam 2 Pytania. 1.Czy ja mu się aby za bardzo nie narzucam? Nie chcę żeby miał mnie dość bo bardzo go polubiłam, jest moim duchowym braciszkiem. 2. CZy było by czymś złym gdybym go odwiedziła? i najważniejsze: 3.czy to aby nic złego, że tak bardzo szukam z nim kontaktu? 4.Czy nie ma nic złego w przyjażni między mną a nim? Nie chcę żeby żle odebrał moje intencje. Ja sie w nim nie zakochałam, ale On jest naprawdę cudowny inic na to nie poradzę.... Jest moim przyjacielem, jemu moge powiedzieć o wszystkim............. Co mam robić? Brakuje mi go....

Odpowiedź:

Nikt obcy za Ciebie tej sytuacji nie oceni. Ty wiesz jak sie sprawy mają; na ile Twoje pragnienie spotkania z nim jest dobre czy złe. Trochę widzieć może także otoczenie. Możesz też spytać owego kleryka, czy możesz go odwiedzić, czy tego chce....

Zasadniczo w przyjaźni nie ma nic złego...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg