Bobek 09.08.2007 11:57

Witam
1. Czy jeśli się np. coś ukradnie komuś, a ta osoba po dowiedzeniu się o tym nie wymaga zadośćuczynienia (bo np. rozumie sytuację która zmusiła do kradzieży), czy do ważności spowiedzi mimo wszystko należy wszystko oddać?
2. Materia ciężka przy kradzieży - wiadomo: 1 dzień pracy ubogiego człowieka. Czy można więc przyjąć 3zł/h * 8h = 24zł? Czy materia ciężka przy zniszczeniu jakiegoś przedmiotu jest podobna?
3. Kiedyś pożyczyłem od kolegi jedną rzecz na wycieczkę. Na wycieczce na kilkanaście minut użyczyłem ją innemu koledze, który ją zniszczył. Kto ponosi główną odpowiedzialność za zniszczenie? Ten przedmiot był wart nieco ponad dwadzieścia złotych. Czy więc grzech powiedzmy że ciężki można podzielić na dwa lekkie dwóch różnych osób? Nie oddałem nigdy kumplowi pieniędzy za ten przedmiot. Czy to coś poważnego? Czy mówić o tym na spowiedzi, czy wystarczy oddać mu równowartość? A może dać sobie z tym spokój bo grzechu ciężkiego najprawdopodobniej nie było, przynajmniej tak mi się wydaje.
4. Czy wynagrodzenie zniszczenia jest tak samo bezwzględnie potrzebne do rozgrzeszenia jak w przypadku kradzieży?
Pozdrawiam

Odpowiedź:

1. Jeśli okradziony nie chce zwrotu, to zwracać mu nie trzeba. Właściciel ma prawo rozporządzać swoim majątkiem.

2. Proszę nie chcieć, by materię ciężką grzechu kradzieży podawać w złotówkach. Tak się nie da. Na ocenę moralną kradzieży wpływ mają też motywy dla których ktoś kradnie, wartość sentymentalna skradzionego przedmiotu, sytuacja finansowa okradzionego itd.

3. Winę za zniszczenie ponosi ten, kto zniszczył. Jak załatwiłeś sprawę z kolegą od którego pożyczyłeś? Domagał się zwrotu? jeśli machnął na sprawę ręką, nie ma problemu.

4. Zniszczenia też powinno się naprawić. Ale o szczegółach musisz porozmawiać ze spowiednikiem...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg