Max 09.06.2007 01:16
Witam.
Mam pewne pytanie. Chodzi o fakt, że w moim przekonaniu od kilku lat zaczęły się pojawiac wątpliwości co do istnienia Boga. Teraz mogę wręcz powiedziec, że po racjonalnej analizie doszedłem do wniosku, iż Boga nie ma. Wiadomo jednak, że w tej sprawie nikt nigdy nie będzie miał 100% racji, gdyż jest to niemożliwe do empirycznego potwierdzenia. W praktyce czuję jednak ogromną presję spowodowaną mocno katolickimi korzeniami mojej rodziny i ciężko mi tak jednym posunięciem przekreślic dotychczasowe wierzenia. Czy w tym przypadku pójście do spowiedzi nie jest świętokradztwem w oczach nauki Kościoła, skoro przystępuję do tego sakramentu nie wierząc? Jestem szczerze mówiąc w tzw. kropce i odsunąłem się już od Kościoła prawie całkowicie.
W Polsce istnieje również ogromna społeczna presja ze strony środowisk katolickich i wiem, że życie w zgodzie z własnymi przekonaniami, ale po odrzuceniu Kościoła, może byc społecznie napiętnowane. Mam więc pytanie o może udzielenie mi jakichś wskazówek, jeśli spotkał się Pan już z takim problemem i jeszcze ta wcześniej przytoczona kwestia spowiedz i ogólnie wszystkich praktyk katolickich (przy założeniu, że nie wierzę).
Pozdrawiam serdecznie.