Wildcat 02.09.2006 12:09
Czy to prawda, ze piekło nie jest wieczne, że wszyscy będziemy zbawieni? A jesli to prawda, to dlaczego nie publicznie nie mówi się o tym w Kościele? Przeczytałem pewnien wywiad z Ks.Prof.Wacławem Hryniewiczem który od lat głosi taka tezę.
Uwazą on, ze wiecznosci wystarczy aby kazdy winowajca mógł immiennie wyznac winy i prosic ofiary swoich złych czynów o przebaczenie. S .Grzegorz z Nyssy i św.Izaak Syryjczyk głosili z całym przekonaniem nadzieję na pojednanie z Bogiem także szatana i nie zostali za to potepieni przez Kosciół. W wizji nowego świata ukazanej w Apokalipsie, którą kojarzymy zazwyczaj z kataklizmamii karami, czytamy, że Bóg'czyni wszystko nowe" A zdumiewajace słowa, ze do niebieskiego jeruzalem "królowie ziemi wniosą swoją chwałę" - królowie, którzy we wczesniejszych rozdziałach są symbolem okrócieństwa i podłosci. Co się z nimi stało? Musieli przejsc przez wielką mękę w "jeziorze ognia", symbolu oczyszczenia. po co w nowym swiecie " drzewo życia", którego liscie służą do "leczenia narodów"? powiedziano także, ze tam "nic już nie bedzie obłozone klątwą". Co robimy ze wstrząsającym proroctwem Apokoalipsy a Tym, który "przychodzi wraz z obłokami, i ujrzy Go wszelkie oko, i ci, którzy Go przebili. I opłakiwac Go będą wszystkie plemiona ziemi" To przecież zapowiedz powszechnej skruchy i żalu z powodu dramatu ukrzyżowania Niewinnego.
Temu księdzu przypisuje się, ze neguje samo istnienie piekła i ze głosi, że "piekło jest puste". W takim ujeciu pojmuje sie piekło jako miesce,a to przeciez przede wszystkimstaninfernalny, stan negacji czy buntu, wyrosly w samym wnetrzu istoty stworzonej. Ksiądz ten przeciwstawia się jedynie doktrynie wiecznego piekła oraz wizji rozdartego na zawsze stworzenia Bożego.
W moim rozumieniu wieczne piekło byłoby straszliwa porażką Boga jako Stwórcy. To byłoby rowniez piekło dla Niego samego. Nie wierzę w to, ze ludzie zbawienia mogliby cieszy się pełnią szczęscia, wiedząc, ze ktoś z ich bliskich skazany jest na wieczne męczarnie. Bóg musiałby dokonac swoistej "lobotomii", czyli operacji usunięcia z pamięci zbawionych wszelkiego wspomnienia tych, z którymi łączyło ich tak wiele w życiu ziemskim.
Jeżeli tekst ten wydaję się zbyt kontrowersyjny, aby publicznie umiescic go w serwisie, proszę o chociaż udzielenie mi odpowiedzi na malia.