Ozorek
28.05.2006 22:07
Czytałem odpowiedź na pytanie o karę śmierci i jej moralną dopuszczalność. Odpowiadajacy przytoczył zapis z KKK. Było tam napisane o niekonieczności stosowania kary śmierci (dla morderców) dzisiaj, bo mamy środki, aby osobę winną odosobnić. "Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem"; "Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale"
Moje pytania brzmią: 1.Czy unieszkodliwienie (rozmiem, że oznacza to skuteczne odosobnienie sprawcy) jest karą? Z powyższego zapisu wynika, że tak. Mało tego, wymierzanie sprawiedliwości utożsamia się z prewencją przestępstw: "(...) nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem (...)" Kiedy KKK mówi o tym, że "biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego kto ją popełnił" pytam: Co to za możliwości ukarania, których kiedyś nie było? Czy mury więzień były kiedyś z papieru? Pytanie nr 2:Czy nie uważa J. , że zamykanie morderców do końca życia w więzeniu jest nieludzkie (jak zwierzeta w klatce)?Ptyanie nr 3. Jaką sprawiedliwą karę ma dostać morderca, który zabije w więzieniu strażnika czy współwięźnia? Może (absurd) drugie dożywocie?
Odpowiedź:
1. Katechizm Kościoła katolickiego uwzględnia różne sytuacje, jakie moga mieć miejsce w świecie. Nie jest dostosowany tylko do warunków europejskich Ale po kolei.
a) Czy odosobnienie jest karą? Oczywiście. Wie o tym każde dziecko, któremu rodzice za karę zabronili wyjścia na podwórko.
b) Czy wymierzanie sprawiedliwości jest utożsamiane z prewencją przestępstw? Nie. Prewencja oczywiście ma swoje znaczenie. Ale w tym kontekście ważniejsze jest, że wymierzanie sprawiedliwości - według nauki Kościoła katolickiego - nie może być jednak aktem zemsty. Powinno mieć walor wychowawczy. Kara więzienia daje szansę poprawy, przemyślenia swojego życia. A w pewnych sytuacjach także ubiegania się o złagodzenie kary, co może skutkować powrotem do normalnego życia. W tekście przytoczonym w pytaniu wyrażono opinię, że istnieją sytuacje wyjątkowe. Zdaniem odpowiadajacego takowe mogą zachodzić np. w sytuacji, gdy trudno winnego umieścić w więzieniu, np. podczas prowadzenia działań wojennych lub w stosunku do przestępców w krajach objętych rewoltą, gdy istnieje niebezpieczeństwo odbicia ich z więzienia...
c) "Co to za możliwości ukarania, których kiedyś nie było? Czy mury więzień były kiedyś z papieru?" Mury więzień oczywiście nigdy nie były z papieru. Odpowiadający nie wie jak często zdarzały się ucieczki dawniej, jak często dzisiaj. Chciałby tylko zwrócić uwagę, że dawniej znacznie częściej prowadzone były działania wojenne. 60 lat pokoju, w którym dane jest nam dziś żyć, to coś niezwykłego w historii Polski. I tak jest w prawie całej Europie i w sumie sporej częsci świata. Wojna często wprowadza zamieszanie, anarchię, która mogła skutkować uwolnieniem niebezpiecznych więźniów. Trzeba też pamiętać, że dziś znacznie łatwiej niż kiedyś mozna zidentyfikować zbiegłego z więzienia sprawcę przestępstw. Zdjęcia, odciski palców, testy DNA sprawiają, że łatwiej kogoś takiego znów osadzić w więzieniu. Lub przynajmniej zmusić do ukrywania się, co często jest róznoznaczne z zaniechaniem oprzestępczego procederu...
2. Czy zamykanie ludzi w więzieniach do końca życia nie jest nieludzkie... Proszę najpierw zwrócić uwagę, że na początku swojego pytania zastanawiał się Pan, czy odosobnienie jest w ogóle karą.... Jest to oczywiście coś strasznego, nad czym nie powinniśmy łatwo przechodzić do porządku dziennego. Tyle że w więzieniu człowiek ma szansę. Szansę przemiany własnego życia, nawiązania nowych przyjaźni, wykonywania jakiegoś zajęcia. Może czytać książki, posłuchać co dzieje się w świecie. No i zawsze istnieje szansa, że obejmie go jakaś amnestia. Słowem, w więzieniu mozna się jakoś odnaleźć (ładnie pokazano to w reportażu pokazującym udział więźniów w spotkaniu z Benedyktem XVI w Czestochowie).
Kara śmierci, to przekreślenie wszystkiego. Wykonywana czasem - w Ameryce - wiele lat po przestępstwie, zupełnie traci sens. Niczego nie naprawi, jest tylko ślepą zemstą, wymierzoną wobec człowieka, który w ciągu kilkkunastu lat od osadzenia w więzeniu często zupełnie inaczej już patrzy na życie, świat...
Zdaniem piszącego te słowa najokrutniejsze w karze śmierci jest oczekiwanie. Klatka to jeszcze nic takiego. Ale strach... Strach przed tym, że oto za dwa dni, trzy godziny czy pięć minut, mnie zdrowego i młodego człowieka powieszą na szubienicy, podłaczą do prądu, wstrzykną truciznę albo strzelą w tył głowy. Bezdusznie. Nie jak zwierzę w klatce. Jak zwierzę w rzeźni. Czy ktokolwiek zasługuje na takie potraktowanie?
I jeszcze jedno. Tylko Bóg jest Panem życia i śmierci. Czy zgadzając sie na wyroki śmierci, choć można zastosować inną karę, nie stawiamy siebie w roli Boga? Panów zycia i śmierci?
3. Jaką sprawiedliwą karę ma dostać za morderstwo ktoś, kto już odbywa karę dożywotniego więzienia... Nie da się jednoznacznie przełożyć winy na karę. Jeśli domagamy się śmierci za śmierć, powinniśmy też domagać się chłosty za pobicie, gwałtu za gwałt, oka za oka a zębu za ząb. Pewien kłopot byłby np. ze złodziejami. Karą powinno być tylko to, że mają zwrócić. Zaś sprawcy wypadków powinni być potrącani, powini miec komisyjnie łamane kości itd... Tak się jednak w cywilizowanym świecie przyjęło, że bogaty zestaw róznorodnych kar zamienilismy na wyłaczenie ze społeczeństwa. I słusznie.
Ktoś, kto skazany na dożywocie popełnił znowu morderstwo może być przeniesiony do więzienia o zaostrzonym rygorze. Można mu ograniczyć prawo do wcześniejszego zwolnienia. Są więc metody ukarania. Jedyny chyba problem w tym, ze kiedy traktuje sie karę jako formę zemsty, są to w odczuciu niektórych działania zbyt łagodne...
J.