01.08.2005 17:04
"Pielgrzymowanie wpisuje się w tę logikę. Jest znoszeniem trudów, by pokazać Bogu, że bardzo nam zależy na sprawie, w intencji której podjęliśmy pielgrzymowanie." hm... Nie bardzo rozumiem... czyli im bardziej nakładam na siebie trud, tym bardziej Bóg mnie wysłucha? Nie bardzo wiem jak to pogodzic z wizją kochającego Ojca. Bóg wysłuchuje nas wtedy gdy nałozymy na siebie niewygody, to tak jakby Bóg chciał zeby było nam źle i niewygodnie i wtedy nas wysłuchuje. Prosze nie traktowac tego jako ironię, szczerze nie rozumiem. To tak jakby - przepraszam za porównanie, celowo przejaskrawię - ojciec pomagał dziecku wtedy kiedy ono zacznie samo się biczowac i ucieszy się z tego mówiąc "teraz widze ze bardzo ci na tym zalezy wiec Ci pomoge". Dobrego Ojca mozna nawet i błagac o cos, ale ojciec nie czaeka na jakis dar by w zamian dziecku pomoc, bo miłosc jest bezinteresowna. A juz na pewno nie czeka az dziecko bedzie sobie zadawało cierpienie czy chocby niewygody. Bo czemu miałoby się to Bogu podobac?
Odpowiedź:
Wyobraź sobie, że przychodzi do Ciebie kolega i prosi o pożyczenie 200 zł, bo musi oddać zaciągnięty dług. Ty nie chcesz, bo wiesz, że ów kolega tak naprawdę chce Cię naciągnąć. Owszem, pieniędzy potrzebuje, ale tak naprawdę gardzi Tobą i jak pożyczysz, będzie się za plecami z Ciebie wyśmiewał i Cię lekceważył. Pożyczysz?
A jeśli przydzie inny kolega, który też chce pożyczyć pieniądze, bo musi oddać spory dług i 500 zł sam już zarobił sprzątając wagony, ale koniecznie potrzebnych mu jeszcze 200, które odda Ci za dwa tygodnie, to nie pożyczysz?
Obaj są w potrzebie. Ale jeden podjęciem trudu pokazał, że mu na sprawie naprawdę zależy. Łatwo jest biadolić, że inni nie chcą dać, kiedy sie nie kiwnęło palcem. Zupełnie inaczej pożycza sie komuś, kto zna smak trudu związanego z pracą... Z Bogiem jest podobnie. Jakby mówił do nas: pokaż, że Ci naprawdę zależy... Bo Ci, którzy zaznają trudu, zwłaszcza Ci, którzy dobrowolnie go wybierają stają sie jakbty szlachetniejsi... Nigdy nie zaznałeś szlachetnej radości zrodzonej z trudu? Nigdy nie pokonywałeś swojego zmęczenia, strachu i nie odczuwałeś radości, że jednak udało Ci się je pokonać? Kiedy prosisz Boga nie ograniczaj się do powiedzenia "daj". Pokaż, że Ci na spełnieniu prośby naprawdę zależy. Pokaż, że choć trochę godzien jesteś Jego łaski. A kiedy już podejmiesz trud zobaczysz, że otrzymałeś znacznie więcej niż to, o co prosiłeś...
J.