Ewa 16.12.2004 18:26

Kościół uczy żę jest bezbłędny w sprawach wiary i moralności. W tych samych sprawach wolne od błędu jest Pismo św. (tzn. w ogóle jest wolne od błędu). Mam w związku z tym kilka pytań. Św.Joannę d'Arc skazano a zatem Kościół błędnie ocenił ją pod względem moralnym. Skazano też Galileusza twierdząc żę głosi poglądy sprzeczne z Pismem św. Wiadomo teraz że to Galileusz miał rację a to w co Kościół wowczas wierzył (nieomylność w kwestiach wiary) okazało sięnieprawdąi zostało zweryfikowane. Jak to pogodzićz nauką o niomylności Kościoła? A jak pogodzić z nieomylnością Pisma św w dziedzinie moralności to, że np. św. Paweł radzi niewolnikom posłuszeństwo panom albo twierdzi żę każda władza od Boga pochodzi (a więc Hitler też!). Bardzo proszęo choćby naprowadzenie mnie na wyjaśnienie.

Odpowiedź:

1. Pismo Święte nie jest wolne od jakiegokolwiek błędu. Na przykład w sprawach przyrodniczych przedstawia wiedzę i poglądy, jakie mieli ludzie czasów, w których poszczególne księgi powstawały.

2. Nie sędziowie inkwizycji (na dodatek naciskani przez monarchę) cieszą się nieomylnością, ale Kościół. Ludzie Kościoła bywają przecież grzeszni. Poza tym nie jest to do końca sprawa moralności w tym sensie, jakim chodzi o nieomylne nauczanie Kościoła. Kościół nieomylnie naucza co jest dobre a co złe, a nie kto zasłużył na jakiś wyrok...

3. Jak już napisano wyżej poglądy przyrodnicze nie są czymś, w czym Kościół miałby być nieomylny. To że ktoś wierzy, że jakaś teoria przyrodnicza jest prawdziwa nie znaczy, że jest to kwestia wiary w sensie religijnym, w sensie prawd wiary, doktryny, kerygmatu... Poza tym czy pytający nie pomylił Galileusza z kim innym?

4. Święty Paweł i w ogóle autorzy biblijni unikali skrajności. Nie chcieli, aby chrześcijanie na siłę zmieniali panujące porządki. Ale przeciwstawiali się władzy, która zdecydowanie gwałciła prawa Boże. O ile więc w czasach względnego spokoju zalecano podporządkowanie się władzy (w sensie nie wszczynania zamieszek, podporządkowania się zaleceniom dotyczącym płacenia podatków itp), o tyle podczas prześladowań nie wahano się wysuwać mocne oskarżenia pod adresem sprawujących władzę, czego ślady mamy choćby a Apokalipsie...

Podobnie było w kwestii niewolnictwa. Kościół nie występował wprost przeciwko temu zwyczajowi. Zresztą był on obecny w całej starożytnej cywilizacji i nie był postrzegany przez współczesnych jako coś skrajnie złego. Przez wielu panów niewolnicy byli traktowani podobnie jak domownicy, a bywało że niektórzy byli nauczycielami ich dzieci. Obdarowanie kogoś takiego wolnością mogło mu wręcz przysporzyć kłopotów, bo najzwyczajniej w świecie ten ktoś nie miał gdzie się podziać i z czego żyć. Kościół nakazywał traktowanie niewolników jak braci , za których umarł Chrystus, czego piękny przykład znajdujemy w Liście do Filemona, gdzie Paweł wstawia się za zbiegłym niewolnikiem Onezymem. W praktyce okazało się, że taka postawa doprowadziła do zlikwidowania niewolnictwa...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg