Adam 13.01.2004 08:31

Ostatnio zauwazylem w księgarni KOD BIBLII II. Kilka lat temu słyszałem w IIIpr PR wywiad z jakimś naukowcem, który dosyć przekonywująco mówił, jednak nie pamiętam kto to był.
Czy znacie autora "Kodu" - czy to faktycznie naukowiec, któremu chodzi o szukanie prawdy, czy jedynie wzbudzanie sensacji.
Pozdrawiam sedecznie, Adam

Odpowiedź:

Książka ta jest kolejną próbą odnalezienia w Biblii tajemnych informacji, dzięki przypisaniu poszczególnym słowom wartości liczbowej. Wyznawcy tego typu teorii wierzą, że z Biblii można tą metodą odczytać przyszłość. Z tego rodzaju praktykami spotykamy się już od dawna (kabała, różne gałęzie ezoteryki). Dla przykładu dla tych, którzy już zapomnieli o łacińskim sposobie zapisywania liczb (w Biblii oczywiście jest to hebrajski): jaka jest wartość liczbowa imienia Ludwik? Policzmy:
L=50
U=V=5
D=500
W=V=5
I=1
K=0 (nie ma wartości liczbowej).
Razem daje to 561 :)))

Zdaniem piszącego te słowa to nonsens. Owszem, niektóre teksty biblijne domagają się zwrócenia uwagi na możliwość liczbowego odczytania tekstu, ale doprawdy są to bardzo nieliczne wyjątki. Jako przykład może posłużyć rodowód Jezusa w Ewangelii Mateusza (Mt 1,1 nn), gdzie Jego przodków podzielono na trzy grupy po czternaście. Suma liter imienia Dawid odczytanych jako cyfry (w oryginale oczywiście) daje liczbę 14. Stąd wniosek: Mateusz podkreśla, że Jezus jest zapowiadanym potomkiem Dawida (trzy razy czternaście, czyli Dawid). Ale naprawdę, to wyjątek od reguły...

Tak więc sprawą nie warto się przejmować. Aby upewnić się w tym przekonaniu wystarczy przeczytać parę internetowych recenzji owej książki (łatwo je znaleźć wpisując tytuł do wyszukiwarki). Ich autorzy zazwyczaj oczywiście piszą na jej temat entuzjastyczne peany, ale to co piszą, mówi samo za siebie...

Dodajmy, że Kościół takich interpretacji nie przyjmuje (poza oczywiście owymi wyjątkami), gdyż nie mają one nic wspólnego z prawdziwym orędziem Pisma Świętego.

J.

więcej »