Kazia 21.10.2003 15:55

Czy przeklinanie jest grzechem? Czy jest różnica jeśli ktoś cytuje kogoś przekleństwa niż sam mówi? Jeśli przeklinanie jest grzechem to dlaczego? Przecież taki jest język po prostu, to jeden z jego elementów, wedlug mnie to ubarwianie języka w wulgaryzmy.

Odpowiedź:

Pytający raczy żartować. Wulgaryzmy to ubarwienie języka? Jeśli jednym słowem określa się wiele różnych spraw, ewentualnie zmienia się tylko przedrostki, to jest to ubogacenie?
Przeklinanie jest grzechem. Najpoważniejszym, gdy słowa powszechnie uważane za obraźliwe i wulgarne kierujemy pod adresem drugiej osoby. Mniejszym, gdy używa się owych słów zamiast przecinków. I w tym jednak wypadku mówić należy o złu, a nie tylko niegroźnym językowym przyzwyczajeniu. Przekleństwa czynią życie brudnym, ściągają w dół, do rynsztoka. Piszący te słowa tak właśnie się czuje, ilekroć słyszy ludzi ciągle wtrącających do rozmowy tego rodzaju słówka.

Jaka jest róznica miedzy uzywaniem przekleństw a ich cytowaniem? Najprawdopodobniej chodzi Ci o sytuację, w której ktoś powiedział coś w rodzaju: mam już dość, że ciągle uzywasz słów ... I tu padły konkretne określenia. W takim wypadku osoba cytująca dane przekleństwa chciała dosadnie powiedzieć jakich konkretnie słów nie życzy sobie słyszeć. Do niektórych zwyczajne prośby po prostu nie trafiają. Trudno w takiej sytuacji mówić o jej grzechu. Raczej osoba taka chce, by inni nie zmuszali jej do ciągłego przebuwania w szambie wulgaryzmów...

Tak na marginesie: dbajmy o piękno naszej mowy. Jeśli w codziennym życiu mówimy trochę jak poeci, staramy się mówić pięknie, świat wokół staje się jaśniejszy. Kto twierdzi, że to niemożliwe nich poczyta trochę poezji. Albo zajrzy do książek Kornela Makuszyńskiego...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg