Bernard 28.07.2003 11:00

Szczęść Boże! Serdecznie dziękuję za odpowiedzi na moje pytania, choć wkradł się do nich szereg nieporozumień. Podam przykład i proszę o odpowiedź. Absolutnie nie zarzucam Kościołowi grzechu milczenia w sprawie Medjugorie, bo nie czuję się aż tak kompetentny, pytam tylko, czy przemilczanie 20-letnich objawień nie jest czymś złym, skoro Jezus uczył, by mówić albo "tak", albo "nie", a co nadto jest - od złego pochodzi. Stąd moje pytanie, czy to milczenie nie jest swego rodzaju złem? Podobnie było z głośną sprawą jednego z biskupów, któremu zarzucono niemoralne czyny. Kościół nie wypowiedział się, czy jest winny, czy też nie. Wszystko pozostało w zawieszeniu, wyciszono całą sprawę. Co o tym myśleć? Znów ani "tak" ani "nie". Czy to są ewangeliczne metody? Jak do tego ma podejść zwykły, szary człowiek?
Bardzo proszę o jakieś bliższe naświetlenie tego problemu. Serdecznie pozdrawiam.

Odpowiedź:

Jak poprzednio napisaliśmy, w sprawie Medjugorie trudno się Kościołowi ostatecznie wypowiadać, skoro objawienia trwają. Dla jasności przypomnijmy, że wszystkie dotychczasowe oficjalne wypowiedzi hierarchii Kościoła o tych objawieniach są negatywne!!! Piszemy zresztą o tym w naszym serwisie. Zwolennicy prawdziwości objawień w Medjugorie nie przyjmują jednak tego do wiadomości. Trudno jednak mówić w tej sprawie o milczeniu Kościoła.

Co do grzechu arcybiskupa... Nie ma w Ewangelii zasady, by publicznie podawać do wiadomości czyjeś grzechy. Od nikogo, nawet biskupa, nie wymaga się publicznej spowiedzi. Wręcz przeciwnie: miłosierdzie nakazuje nam wstrzemięźliwość w tym względzie. Na ten temat i tak bardzo dużo napisano. A fakt mianowania nowego arcybiskupa mówi chyba sam za siebie.
Nawiasem mówiąc świata nie zmienia się przez narzekanie na istniejące w nim zło, ale przez czynienie dobra.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg