Gość 07.01.2022 11:05
Były tutaj pytania odnośnie grzechów ściągania / oszukiwania w szkoel/studiach. Z tego co pamiętam odpowiadający pisał że raczej nie jest to poważna materia(chyba że egzamin lekarski czy na prawo jazdy ...
Mam pytanie co jeśli np ktoś na studiach z jednego z kilku przedmiotów sciagął na kolokwium i rysunki czy jakąś grafikę czy inny projekt zrobił z pomocą osoby (albo ta osoba większą część projektu za niego zrobiła) która dużo lepiej się na tym zna . I później taka osoba chce się przepisać na inny kierunek studiów a dzięki temu oszustwu ma lepsza średnia przez co jest możliwe że dziekan zgodzi się na przepisanie. Czy wtedy to przepisanie jest poważnym złem? //chodzi o to czy to nie jest poważnie nieuczciwe wobec innych osób co też chciały się przepisać (nie wiadomo ile ich będzie i nie wiadomo np czy dziekan zgodzi się na przepisanie 5 studentów z najlepsza średnia czy wszystkich z średnia większą np niż 4.0 etc )
Zrobić coś z czyjąś pomocą... 30 lat temu w ogóle bym się nie zastanawiał. No bo co złego, ze się człowiek uczy? No przecież zrobienie czegoś z czyjąś pomocą to forma uczenia się. Tak bym pomyślał. A teraz okazuje się, że, po pierwsze, że "z pomocą" wymaga postawienia ostrej granicy w tym, co nieostre. No i na dodatek ma to niby wpływ na całe życie, bo przepisanie się na kierunek studiów itd...
Uważam, że wielkim błędem jest, że czemuś tak nieadekwatnemu do poziomu wiedzy jak średnia ocen dano moc, by decydowało o przyjęciu do szkoły na studia itd. To jakaś porażka... Egzamin, owszem, może pójść dobrze albo źle, ale nie rodzi tak niezdrowej atmosfery rywalizacji...
Odpowiadając: nie wiem jak rozstrzygnąć dylemat dotyczący tego, na ile projekt był samodzielny, na ile faktycznie dał temu, który miał go zrobić jakąś wiedzę. Tym bardziej więc nie mogę powiedzieć, jak rozwiązać problem wielu chętnych do zmiany kierunku studiów i zależności tego od między innymi tego niby nieuczciwego zrobienia projektu. W sumie to większego problemu moralnego bym jednak tu nie widział. Ostatecznie możliwość zmiany kierunku studiów to nie jakaś tak ważna kwestia, żeby musiało być sprawiedliwie. Ktoś ma szczęście, ktoś go nie ma i tak to jest. I takie jest całe życie. Przecież przyjęcie do takiej czy innej pracy nie zależy od średniej ocen...
A na przyszłość proszę robić tak, by sumienie niczego potem nie wyrzucało.
J.