Gość 04.10.2021 11:02
Mam pytanie z Ewangeli św.Łukasza
Zadanie uczniów
16 Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. 17 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. 18 Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma».
I nie za bardzo rozumiem o co chodzi.
Drugie moje pytanie dotyczy histori monastycyzmu.Jeśli mąż chciał wstąpić do monasteru to musiał mieć zgodę żony.A czy ta zona również musiała wstąpić do monasteru czy to była jej indywidualna decyzja i np, nie wstępowała i zakładała sobie nową rodzinę, gdyż mąż mnich był jakby dla tego świata martwy.Czytałam regułę św.Bazylego i tam nie ma przymusu dla obojga małżonków , no chyba że Żle zrozumiałam. Wiele małżeństw oboje zostało mnichami , choć żona św.Aleksego nie została mniszką.
1. Hmm... Zacznijmy od "zapalenia lampy". Co nią jest? Ano kontekst przypowieści o zasiewie wskazuje jednoznacznie, że tą lampą jest słowo Boże, orędzie Jezusa. Nie po to Jezus to orędzie przyniósł, by pozostało ukryte, by było jakąś tajemnicą dla nielicznych, ale by ogłosić ją wszystkim. Ostatnie zaś zdanie - o tym dodaniu temu, co ma a zabraniu temu, co nie ma - wskazuje na to, że można Ewangelię "usłyszeć źle". To znaczy jakoś zniekształcając jej treść. Wtedy człowiek przestaje ja rozumieć - będzie mu zabrane. A ten, kto dobrze słuchał, dobrze zrozumiał, będzie rozumiał ją coraz lepiej - będzie mu dodane. Tak bym widział rozumienie tego tekstu.
2. Mocno mi się wydaje, że wstąpienie do klasztoru kogoś związanego węzłem małżeńskim możliwe jest tylko wtedy, gdy taką samą decyzję, dojrzale oczywiście, podejmuje druga strona. I to uznać trzeba raczej za wyjątek niż regułę. Zakony są dla osób które nie weszły w związek małżeński lub już, wskutek śmierci małżonka, już w nim nie są. Nie wiem czy dawniej zdarzało się, że było inaczej, ale na pewno dziś i od wieków w sumie już tak nie jest.
J.