Jowita 16.01.2021 15:13

Jestem wyznania ewangelickiego. Bardzo nie podoba mi się decyzja papieża, by nie zdejmować ekskomuniki z Marcina Lutra. Jak my mamy się ze sobą pojednać przy takim podejściu?!

Co tak naprawdę stoi za decyzja papieża z Argentyny?

Paweł VI anulował ekskomunikę nałożoną na prawosławnych, a przecież oni też odrzucają władzę papieża, czyściec, "adorowanie Najświętszego Sakramentu", a wniebowzięcia oraz niepokalanego poczęcia nie traktuja w kategorii dogmatu.

Tłumaczono tę decyzję odnośnie Lutra tym, że nie można zdjąć ekskomuniki z osoby nieżyjącej. Tyle, że za pontyfikatu Pawła VI Michał Cerulariusz też już nie żył i jakoś nie stanowiło to przeszkody dla tego (choćby tylko) symbolicznego gestu.

Czy wg. was są "lepsi heretycy" i "gorsi heretycy"?!

Przepraszam, ale mój Kościół angażuje sie od lat w dialog ekumeniczny. Znam wiele małżeństw mieszanych. Często do naszego kościoła przychodzą katolicy, którzy wolą być z nami, niż na mszach. Mówi się nam o życzliwości, o potrzebie ekumenuzmu, budowania mostów itd.

Ostatnia decyzja papieża jeszcze bardziej pokazała mi jak wydmuszkowaty, by nie stwierdzić "fałszywy i obłudny" jest ten ekumenizm z waszym Kościołem. To dowód na to, że po tylu latach tak naprawdę nie traktujecie nas jak braci tylko jako wrogów.

Dla porównania niektóre znaczące Kościoły Luterańskie świętują dzień 3 czerwca jako Wspomnienie Jana XXIII, Waszego papieża. Tak jest choćby w największym Kościele Luterańskim w USA (ELCA). Jest on uważany za jednego z Odnowicieli Kościoła. Podobnie w niektórych kościołach ewangelickich można spotkać upamiętnienia katolickich męczenników (np. w ewangelickim kościele św. Krzysztofa we Wrocławiu znajduje się witraż z Maksymilianem Kolbe). Dla kontrastu mogę tylko wspomnieć o wielu poewangelickich kosciołach na "ziemiach odzyskanych" w których zabytkowe witraże z podobiznami Reformatorów, czy symbolami luterańskimi były bezceremonialnie niszczone. Takich przykładów są setki!

Ogólnie to podejście z naszej strony się różni do tego stopnia, że nie wiem czy jakikolwiek dialog ma sens. To przeświadczenie towarzyszy mi już od dawna, a ostatnia decyzja papieża tylko je utwierdza.

Widzę, że o wiele lepiej wasz Kościół dogaduje się z przedstawicielami innych religii. Może dlatego, że Żydzi oraz Muzułmanie potrafią się postawić w wielu kwestiach katolikom, a my nieraz pokornie akceptujemy liczne przykłady poniżania nas (jak choćby ten ostatni z odmową zdjęcia ekskomuniki Lutra).

Bogu dziękuję za to, że mój mąż przed ślubem zdecydował się na zmianę wyznania, a nie małżeństwo mieszane. Gdyby było inaczej, to nie wiem czy bylibyśmy w stanie wytrzymać te 23 lata razem.

Z resztą z tego powodu też (jak i inni byli katolicy) spotkał się z szykanami- nazwano go przestępcą, grzesznikiem, powiedziano że "wszedł na ścieżkę ku potępieniu", ostatnio nawet (choć było to już ponad 20 lat po jego zmianie wyznania) usłyszał, że katolikiem jest nadal bo kto raz zostaje katolikiem jest nim na zawsze.

Ekumenizm by istniał musi opierać się na szacunku, nie na inwektywach, poniżaniu, perfidnych szantażach emocjonalnych i odmawianiu (wbrew deklaracjom) wolności religijnej ("na zawsze katolik"). Tego wspomnianego szacunku nie widzę po stronie katolickiej. Nigdy nie widziałam, ale teraz po decyzji Franciszka tylko się w swych przekonaniach utwierdziłam.

Jakie są podstawy takiego podejścia?!

Odpowiedź:

Ale w kościołach ewangelickich nie ma np. podobizn św. Jana Sarkandra?

Brzmi jak złośliwość, ale chodzi o coś innego. Pokazanie, o co z tymi podobiznami świętych czy ważnych postaci w kościołach chodzi. Nie wiem czy gdziekolwiek w Polsce jest w którymś z kościołów katolickich postać jakiejś zasłużonej dla luteranizmu postaci. Wystrój kościołów jest jednak regulowany pewnymi przepisami, więc nie sądzę. Poza tym do tego usuwania dochodziło raczej zaraz po wojnie, prawda? Przyznaję, ze strony mojego Kościoła działy się wtedy gorsze rzeczy, niż usuwanie wizerunków osób ważnych dla luteranizmu. To, że luteranie wyjechali, a  katolicy nie mieli gdzie się modlić nie jest mocnym usprawiedliwieniem. No, chyba że katolicy kościół kupowali. Nie wiem czy nie za bezcen, ale taki przypadek też znam: kupili, choć zupełnie nie był im potrzebny, bo obok stoi drugi, katolicki. Ale tamtejsi luteranie prosili, bo po wojnie wyjeżdżali, a nie chcieli, by ich miejsce modlitwy zamieniono na magazyn czy coś podobnego... Jeśli jednak zabrano jakiś kościół wspólnocie protestanckiej, gdy ktoś jeszcze przychodził ta się modlić, to oczywiście źle... "takie były powojenne czasy" nie jest dobrym usprawiedliwieniem.

Wracając do rzeczy: nie ma wizerunków ważnych dla luteranizmu postaci, ale np. sporo się jednak mówiło swego czasu w Kościele katolickim o bracie Roger ze wspólnoty z Taize. Był kalwinem. A ja na religii po raz pierwszy usłyszałem o Dietrichu Bonhoefferze, jako wzorze chrześcijańskiej postawy wobec nazizmu. Wizerunek Maksymiliana Kolbego czy Jana XXIII w protestanckiej świątyni to pewnie wyraz jakiejś fascynacji tą czy inną postacią, generalnie jednak nie występuje. I nie robi się czegoś takiego gdy dana postać jest kontrowersyjna. A postaci reformatorów dla katolików są postaciami kontrowersyjnymi.

Dlaczego papież nie zdjął ekskomuniki z Marcina Lutra? Nie wiem. Wcale się jednak nie dziwię. Istotne, ale mniej ważne, że już włączenie się w obchody 500 lecia reformacji wywołało w naszym Kościele fale niezadowolenia. Zdjęcie ekskomuniki mogłoby wywołać większą. Bardziej chodzi jednak chyba o to, że wśród mnóstwa jego poglądów były i takie, z którymi Kościół katolicki do dziś się nie zgadza. W kwestii usprawiedliwienia osiąglęliśmy 21 lat temu konsensus, ale to nie znosi innych różnic, a przede wszystkim nie zmienia faktu że sam Luter uważał, ze te różnice istnieją i on się od takiego Kościoła odcina... Jestem w relacjach ekumenicznych zwolennikiem prawdy. Nie ma co udawać, czynić gestów, z których potem ktoś mógłby się wycofać i byłoby jeszcze gorzej. Lepiej działać wolniej, ale tak, by niczego już nie musieć potem zmieniać, wycofywać się...

Osobiście boleję nad tym, że to, co wydarzyło się 21 lat temu nie znalazło kontynuacji w większym zbliżeniu obu naszych wspólnot. Ale myślę, że w obecnych warunkach to zniesienie ekskomuniki byłoby krokiem zbyt pospiesznym...

Gorzko Pani napisała, ale ja tę Pani opinię szanuję. Chyba rozumiem, a częściowo nawet się zgadzam. Prawda jednak jest taka, że w wielu sprawach istnieją między nami różnice na tyle istotne, że pełna jedność wydaje się trudniejsza do osiągnięcia, niż tylko doprecyzowanie stanowiskach w dawnych sporach i odkrycie, że chodzilo nam o to samo, choć wyrażaliśmy to innymi słowami. Warto nie kopać nowych podziałów,  a te, które są, starać się zasypywać. Ale tego nie można zrobić na hurra, bo wygeneruje to nowe podziały...

Pozdrawiam serdecznie i przepraszam, jeśli odpowiedzią sprawiłem przykrość...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg