Gość 21.02.2020 18:16
1. Kilka lat temu w szkole niewiem z jakiej okazji przyszły do klasy uczennice i kazały mówić za nimi wierszyk dotyczący m. in. Przebierania butów w szkole, nie deptania trawy w nieodpowiednich miejscach, najgorsze było to że na końcu było słowo przysięga/ przyżeczenie . Nie pamiętam czy przysięgałem ale na pewno czasem nie przebieram butów wszkole deptam trawę,ale czy to był grzech pochopnego przyrzekania,czy łamanie tych postulatów to grzech?
2. Czy jak widzę puszkę np po piwie na drodze i nie podniose jej( może jakieś auto przebić oponę) ale czy to grzech ciężki? Ja nie wyrzucałem jej.
3.Oddałem medalik do naprawy, niewiem czy był poświęcony a jubiler mógł jakieś zepsute zapięcia wyrzucić, czy sam łańcuszek też jest poświęcony czy tylko sam wizerunek np Krzyżyk. Czy to że niepowiedziałem tego jubilerowi było grzechem?
W żadnym z tych przykładów nie widzę moralnego problemu. Zwłaszcza już poważnego. Powtarzanie wierszyka, w którym się niby przyrzeka nie jest przyrzeczeniem, skoro jest się do tego zmuszonym. Puszkę można podnosić, ale trudno robić za sprzątającego ulice. Nie dałbyś rady. No i co ważne: puszka po piwie raczej opony nie przebije.
A po trzecie, oddanie medalika do naprawy na pewno nie jest profanowaniem go.
Jeśli masz więcej takich pytań, to uprzedzam: choćbym przez 10 lat na 10 dziennie odpowiadał, nie wyczerpiesz możliwości znajdowania nowych problemów. Musisz po prostu włączyć swój rozum i oceniać samodzielnie.
J.