Krystian K. 14.12.2019 20:56
Witam.
Chciałbym prosić o poradę w kilku sprawach:
1. Mieszkając z żoną z rodzicami, ojciec kradnie wodę, prąd. Czy ja korzystając z tych rzeczy mimo woli, bo mu mowie żeby nie kradł, też popełniam grzech kradzieży?
2. W pracy byłem odpowiedzialny za remont urządzenia (pracuje na etacie). W kontrakcie powinniśmy wymienić elementy na nowe a ja zdecydowałem żeby tego nie robić ponieważ te elementy były dobre, wymagały tylko mycia, suszenia. Nie poprosiłem pracowników z działu marketingu by poinformowali o tym fakcie klienta i nie obniżyliśmy kwoty za remont. Choć pamiętam że i tak na tym remoncie firma nie zarobiła tylko jeszcze była strata finansowa. Drugą przyczyną która skłoniła mnie do podjęcia takiej decyzji był krótki czas na remont i dotrzymanie terminu. Jednak teraz po 2,5 latach naszły mnie wątpliwości czy jednak nie popełniłem grzechu tą decyzją? Tak myślę że kwoty którą zaoszczędziliśmy oscylowała by w granicy od 6 do 10 tys zł. Choć nie jestem tego w stanie dokładnie określić. Przy kwocie za całość ok. 26 tys. zł netto.
3. Czy jeśli ja kupiłem na brata firmę telefon i on nie zapłacił podatku z niego tylko odliczył te pieniądze od dochodu i mi zwrócił to nie mam grzechu wyłudzenia? A innym razem w taki sam sposób kupiłem monitor. Łączni to kwota ok 350 zł niezapłaconego podatku. Kwotę tą oddał mi.
Z góry dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam!
Wolałbym, żeby w każdej z tych spraw decydował spowiednik. W każdej z nich doszło do jakiejś nieuczciwości. W każdej też jednak istnieją okoliczności, które zmniejszają odpowiedzialność albo sprawiają, trudno faktycznie mówić o nieuczciwości. Najmniejszy problem widziałbym w tym kupowaniu monitora czy telefonu na firmę brata.
Po pierwsze dlatego, że i monitor i telefon są w sumie własnością firmy, a Pan z nich tylko korzysta. Po drugie: chodzi o brata, który przecież może brata wspomóc. Że nie "sprezentował" całości? To już inna sprawa. Tak że w tym miejscu nie widziałbym powodu do wyrzutów sumienia, choć zalecałbym unikanie podobnych sytuacji w przyszłości. Ale jeśli chce Pan być całkiem w porządku, zawsze można, choćby przez parę lat w niewielkich ratach, wpłacić te 350 złotych na jakiś dobry cel i wyrównać z ten sposób stratę, jaką teoretycznie poniosło społeczeństwo na niezapłaconym podatku...
Co do korzystania z kradzieży ojca... To faktycznie trudna sytuacja. Z całą pewnością nie jest to z Pana strony działanie dobrowolne: Pan już zwrócił uwagę, ale to na razie nic nie dało. Co robić - spytałbym spowiednika. Nie chciałbym w takich sprawach decydować, bo nieuczciwość jest tu jednak ewidentna...
Sprawa rozliczeń w pracy... Zasadniczo jak miało być coś wymienione, to miało być wymienione. Są tu jednak dla mnie niejasne okoliczności. Dlaczego umowa była tak spisana, że brakowało wam czasu na solidne wykonanie remontu? Dlaczego było tak, że firma na tym tylko mniej straciła, a nie zyskała? Klient oszukał firmę? Bo nie bardzo rozumiem dlaczego na wykonaniu pracy firma straciła...
Istnieje w teologii moralnej coś takiego, jak ukryte wyrównanie krzywdy. Ma to miejsce wtedy, gdy ktoś został okradziony, ale nie mogąc odzyskać swojego też złodzieja okradł. Istnieją tu oczywiście pewne warunki: nie można zabrać więcej, niż się straciło, trzeba być pewnym, że zabiera się złodziejowi a nie komuś niewinnemu no i podejrzenie o kradzież nie może paść na kogoś innego. W tym wypadku nie ma przeszkody dla takiego tajemnego wyrównania krzywdy. Ale nie wiem, czy faktycznie można mówić o krzywdzie firmy w której Pan pracuje, bo nie bardzo rozumiem mechanizm, w którym ktś wykonując na rzecz kogoś innego usługę musi jeszcze do tego dołożyć...
J.