Gość 05.12.2019 13:54
1.Czy Obcisłe bądź dopasowane spodnie nie zachowują godności ciała niewiasty ?
2.Czy są zawody które może wg Kościoła wykonywać tylko mężczyzna bądź tylko kobieta ?
3.Czy zależy to od kultury jaki ubiór jest w porzadku?
4.Czy jesteśmy odpowiedzialni za to jakie pozadania emocje uczucia wywołujemy u innych strojem ?
Tekst KS.Dariusza Olewinskiego ze strony teologkatolicki(link poniżej)
"Pamiętać należy, że ubiór jest ważnym sposobem komunikacji społecznej, tym samym ma wpływ i kształtuje zarówno stosunki międzyludzkie jak też świadomość, mentalność i emocje.
Dlatego nie jest to dziedzina neutralna moralnie czy wyjęta spod wartości i norm moralnych. Innymi słowy: nie jest obojętne, w jaki sposób się ubieramy, jaki ubiór i kiedy nosimy.
Z powodu społecznej natury ubioru jako sposobu komunikacji jedynym kryterium oceny nie może być własne samopoczucie czy wygoda. Nieodzownym czynnikiem jest oddziaływanie społeczne ubioru, jego wpływ na bliźnich dalszych i bliższych.
W ramach znaczenia ubioru jako sposobu expresji nie można pominąć wymiaru naturalnego. Ubiór ma nie tylko znaczenie intencjonalne, tzn. jest nie tylko wyrazem intencjonalnym, gdyż zależy nie tylko od tego, co chcemy w danym momencie i sytuacji wyrazić, lecz o wiele bardziej powinien wyrażać to, co nie jest zależne od naszej wolnej decyzji czy zamiaru, czyli to, kim i czym jesteśmy obiektywnie, naturalnie, a także w porządku nadprzyrodzonym (który buduje na porządku naturalnym).
Nasuwającym się i prostym przykładem jest tutaj kwestia spodni u niewiast. Nie ma wprawdzie jednoznacznego przepisu co do rodzaju odzienia niewiast i mężczyzn, tzn. jak mężczyźni mogą nosić suknie wskazujące na godność, tak też noszenie spodni przez niewiasty może mieć pewne uzasadnienie, oczywiście z zachowaniem godności ciała niewiasty (jak w szerokich spodniach, o ile spodnie są konieczne). Jednak z porządku naturalnego, mianowicie z różnicy płci w rodzaju ludzkim wynika konieczność odróżnienia w ubiorze, tym bardziej, że wiąże się z tym także różnica w zadaniach i zajęciach codziennych.
Tak więc założenie spodni przez niewiastę nie jest bezwzględnie grzeszne, o ile ma odpowiednie uzasadnienie w konieczności praktycznej. Jednak jest grzeszne, jeśli wynika z braku respektowania różnicy płci, czyli porządku stworzenia, a tym bardziej gdy wiąże się z mniej czy bardziej świadomym poniżaniem swojej godności i wyzywaniem pożądliwości. Wówczas jest to nawet grzech ciężki i stanowiący zgorszenie, które powinno prowadzić do środków karnych, o których mówią także wyżej podane dokumenty Kościoła"
https://teologkatolicki.blogspot.com/2019/02/czy-nieskromny-ubior-jest-grzeszny.html
1. Zgadzam się z owym księdzem, że strój może być elementem prowokowania "płci przeciwnej". Nie mierzył bym jednak moralności centymetrem krawieckim.
2. Kościół żadnej takiej listy zawodów nie publikuje.
3. Tak, ubiór to w dużej mierze kwestia kultury. Z zastrzeżeniem wynikającym z punktu 1.
4. Jeśli prowokujemy celowo, jeśli o to nam chodzi, to tak. Niezależnie od tego co słowem deklarujemy. Natomiast zasadniczo jest tak, że każdy odpowiada za siebie. Nie można swoich reakcji, swojego postępowania usprawiedliwiać takim czy innym strojem kobiety. Czyli w pewnych wypadkach będzie tak, ze ona robi źle, ale to w żadnej mierze nie usprawiedliwia mężczyzny, który też robi źle, który powinien nad sobą panować.
Warto pamiętać, ze strój to dziś w dużej mierze kwestia mody. Trzeba to też uwzględnić oceniając "prowokację". Warto przy tym pamiętać, że dla jednych "prowokacją" będą spodnie obcisłe, dla innych strój zwiewny, w ogóle ukrywający kształty. Trzeba tu zachować zdrowy umiar. Inaczej dojdziemy do tego, że kobiety powinny chodzić ubrane w worki po kartoflach i coś, co szczelnie zasłaniałoby szyję i głowę, która z niego wychodzi. Obawiam się jednak, że i tak dla niektórych w takim wypadku prowokujący może być wzrok albo stopa - ubrana w zbyt ciasny but. Pozwólmy więc kobietom ubierać się jak chcą, a sprawę ewentualnego grzechu prowokowania strojem zostawmy sumieniu.
J.