Gość 21.09.2019 14:39

Szczęść Boże! Dręczy mnie jedna sprawa, więc piszę z prośbą o odpowiedź. Kilkanaście lat temu na pewnym ślubie pomyślałam sobie coś w stylu "obiecuję, że zostanę zakonnica" skierowane do Boga. od razu pożałowałam tych słów ale przejęłam się nimi na tyle że później każdy rodzaj deklaracji (że coś zrobię lub nie) dopuszczony nawet mimowolnie w głowie traktowałam jak obietnice złożona Bogu i strasznie utrudnialo mi to życie. żeby się uwolnić od takich zobowiązań składałam do nich przeciwne. najpierw zwykle obietnice potem przyrzeczenia przysięgi aż doszło do przysięg na Boga, ludzka duszę, życie,wszystko skierowane do Boga ale też wszystkich świętych zmarłych nawet szatana. Oczywiście łamałam większość. W końcu przysięglam na wszystko wszystkim którzy słyszą moje myśli że będę ignorować takie deklaracje w głowie a jeśli nie zignoruje niech się stanie coś złego, niech wszyscy zginą itp. To pozwoliło mi żyć normalnie przez parę lat ale w końcu stwierdziłam że i tej przysięgi nie spełniam w 100% dlatego postanowiłam zwolnić się z moich zobowiązań. Zwróciłam się z ta prośbą do spowiednika. Wikary zwolnił mnie bez problemu choć przyznaje że nie powiedziałam o tym że zgadzam się na zło jeśli złamie ta ostatnia przysięgę. Dziś przeczytałam że wg prawa kanonicznego wikary nie może zwalniać z przysięg. Stąd moje pytanie czy powinnam jeszcze raz iść do proboszcza z prośbą o zwolnienie czy jednak wikary mógł to zrobić?

Odpowiedź:

Wikary może, jeśli otrzymał takie prawo. W KPK napisano:

Kan. 1196 - Oprócz Biskupa Rzymskiego, od ślubów prywatnych mogą dyspensować dla słusznej przyczyny, jeśli dyspensa nie narusza praw przez innych nabytych:

1° miejscowy ordynariusz i proboszcz, gdy chodzi o ich podwładnych oraz podróżnych.

2° przełożony kleryckiego instytutu zakonnego lub stowarzyszenia życia apostolskiego na prawie papieskim, gdy idzie o ich członków, nowicjuszy oraz osoby dniem i nocą przebywające w domu instytutu lub stowarzyszenia;

3° ci wszyscy, którym władza dyspensowania została delegowana przez Stolicę Apostolską lub ordynariusza miejsca.

Skoro wikary rozgrzeszył to widocznie dlatego, że wiedział, iż ma stosowną delegację. Poza tym jestem przekonany, że w Twoim wypadku zachodzi w pewnym sensie przypadek opisany w kanonie 1191 par 3:

§ 3. Ślub złożony pod wpływem ciężkiej i niesprawiedliwej bojaźni albo podstępu jest nieważny z samego prawa.

Wpadłaś w tę kołomyję wskutek podstępu, prawda? I ze strachu, prawda? Coś przemknęło przez głowę, potem dalej, dalej i dalej.  Wprawdzie tu nie jakiś człowiek cię oszukał i nie człowiek Cię nastraszył, ale to, co się działo w Twojej głowie, a może nawet chcący Cię w ten sposób zniszczyć szatan. To nie była Twoja wolna, przemyślana decyzja.  Wszystko rozgrywało się w sekundach, a potem pod wpływem strachu. Trudno mówić o tym, ze faktycznie coś Bogu ślubowałaś i przysięgałaś...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg