SKRUPULANCTWO? 25.08.2019 09:53
Szczęść Boże!
Piszę w dość powszechnej dotychczas sprawie.. mam 24 lata, od 5 miesięcy staram się żyć w przyjaźni i relacji z Bogiem, dwa miesiące temu przeżyłam spowiedź generalną. Od momentu nawrócenia analizuje praktycznie każdy swój czyn, pisząc ten list, proszę o rozwianie wątpliwości.
-Tydzień temu byłam do spowiedzi. Dziś, tydzień później, będąc w Kościele na Mszy Świętej przystąpiłam do Komunii Świętej z ogromem wątpliwości. Nie chcę rezygnować z Komunii, kiedy nie mam pewności grzechu ciężkiego a naprawdę staram się żyć wedle przykazań, czytam codziennie Liturgię Słowa na dany dzień staram się ją rozważać, kierować oraz przyjmować do swojego życia i działać. Modlę się codziennie wieczorem, w trakcie dnia wzywam Bożej pomocy. Jednak jestem młoda, z wieloma przyzwyczajeniami, z grzeszną przeszłością i wadami które przeszkadzają w życiu bez grzechu z Jezusem. Dlatego codziennie proszę o łaskę siły do przezwyciężania moich wad i przyzwyczajeń. Mam kilka pytań a szczerze, wstyd mi pójść z tak błahymi sprawami do konfesjonału tydzień po spowiedzi.
1) Czy kłótnia z rodzicami bądź rodzeństwem, w której nie padły żadne wulgaryzmy (przynajmniej z mojej strony) jedynie podniesiony głos, bo np. uważałam że ja mam rację, w której w pewnym momencie pojawiła się bezsilność i łzy oraz żal, jest grzechem ciężkim? Jestem wrażliwą osobą, często się wzruszam i jak ktoś w domu krzyczy szybko wpadam w płacz, lecz gdy po takiej kłótni albo przepraszam albo wszystko wraca do normy, jest ona grzechem ciężkim?
2) Pracuję z wieloma osobami. Mam stanowisko sekretarki, często z mojego polecenia ktoś musi wykonywać jakieś prace. Czy gdy w momencie stresu, oburzenia, zdenerwowania jakimś czynem np. narzekaniem, niewłaściwym zachowaniem wobec mnie, jakimś komentarzem który mnie zabolał bądź po prostu zachowaniem nie fer, pójdę do innych współpracowników i się im wyżalę że np. ten na mnie nakrzyczał, ta się obraziła bo jej coś powiedziałam, a tamta zrobiła coś źle mimo że ją o to prosiłam, a dyrektor z kierownikiem narzekają, że jest mało pieniędzy i rozkazują oszczędzać, a przecież moim zdaniem jest dużo i nie jesteśmy robotami - czy popełniam wtedy grzech ciężki? I tak samo kiedy pycha jest ciężkim grzechem? Czasem chcę żeby mnie ktoś docenił, może za bardzo, bądź nie godzę się z upomnieniami nie umiem przyjmować krytyki..
3) Przy ostatniej spowiedzi zapomniałam wyznać kilku grzechów które wydają mi się lekkie - przypomniały mi się po spowiedzi (że spedzałam czasem za dużo czasu przed telefonem czy TV, że kilka razy z przyzwyczajenia zdarzyło mi się wymienić Imię Boże bez ważnej przyczyny - zawsze zaczynam żałować w takim momencie że to powiedziałam; czy muszę to wyznać przy kolejnej spowiedzi czy to raczej grzechy lekkie?
4)Wracają do mnie pewne sprawy z przeszłości... miałam problem z nieczystością przez wiele lat pod różną postacią.. czasem mam okropne, niestosowne skojarzenia, które mnie przerażają, staram się je odrzucać ale czasem wracają. Staram sie unikać nieczystości nie myśleć nawet o tym co w przeszłości ale zbyt silnie to wraca i później mam wyrzuty że w ogóle zaczęłam coś analizować. Tak samo jest w sytuacji myśli o szatanie. Przeraża mnie wizja piekła, opętania, ogólnie szatana. A czasem podczas modlitwy nachodza mnie mysli ze nie modlę się do Boga tylko do szatana i zaczynam się bać czy faktycznie tak nie ejst ale przecież zwracam się do Boga, nie przestaję się modlić i proszę o usunięcie tych myśli z mojej głowy, jednak czasem one wracają.
Bardzo przepraszam za całość i długość wyznania. Może to błahe sprawy, lecz dla mnie bardzo ważne. Mimo zagłębiania się w nie mam wiele wątpliwości. Bardzo proszę o jakieś rady. Bardzo mi na tym zależy aby cieszyć się pokojem ducha, nie mieć wyrzutów sumienia po przystąpieniu do Komunii i cieszyć się Bogiem.
Życzę dużo miłości w życiu z Panem Bogiem. Również bardzo dziękuję za odpowiedzi i proszę o modlitwę, również się pomodlę w intencji odpowiadającego.
Dziękuję za modlitwę.
1. W przypadku takiej kłótni trudno mówić o grzechu ciężkim. Czy w ogóle lekkim, też miałbym wątpliwości. To normalne, że spieramy się o swoje racje. Byle nie krzywdzić naszych adwersarzy złymi słowami... Gdy w kłótni padają mocniejsze słowa ważne też jest, co dzieje się potem. Bo kiedy ludzie się kłócą, a po paru godzinach się godzą, to trudno mówić, że popełnili grzech ciężki. Gdy złość trwa miesiącami czy nawet latami - to coś znacznie gorszego.
2. Wielkość grzechu mierzymy zawsze wielkością krzywdy. Mówienie o złych stronach bliźnich - jeśli oczywiście mówimy prawdę - może być obmową. Ale istotne jest, czy w tym działaniu jest intencja skrzywdzenia bliźniego - np. by wyrzucono go z pracy - czy zwyczajne żalenie się na złe potraktowanie. Jeśli jest to takie zwyczajne mówienie o sytuacjach w pracy to grzechem ciężkim na pewno nie jest. A może tez nie być grzechem wcale, bo przecież mówienie o różnych sprawach jest częścią wspólnie wykonywanej pracy...
3. Do grzechów lekkich nie ma potrzeby wracać przy następnej spowiedzi.
4. Co do analizowania przeszłości i grzechu... Lepiej oczywiście to tego nie wracać. Ale jeśli takie myśli przychodzą - raczej nie jest to grzech. Piszę "raczej", bo nie wiem na czy polega to Pani analizowanie, ale nie posądzałbym Panią o szukanie wymówki dla wzbudzania jakichś nieczystych myśli. Ogólnie: jeśli Pani analizuje nie mając złych intencji, to na 100 proc. nie jest to grzech.
Co do modlitwy... Trzeba trzymać się pewnych zasad i nie przejmować się tym, co na chwile przychodzi do głowy. Zaczyna Pani modlitwę "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego", prawda? To już wskazanie, do kogo się Pani modli. Ojcze nasz, Jezu, Duchu Święty... Jeśli ma Pani kłopot z określeniem, czy modli się Pani do Boga proszę tych imion na modlitwie używać. Jest oczywiste, że modi się Pani do Boga, ale jeśli ma Pani jakieś obawy, to pomoże jasne precyzowanie, że to do Boga się Pani zwraca...
Kiedyś uderzyło mnie to w modlitwie "Aniele Boży, stróżu mój". To podkreślenie, że "Boży". Anioł może być różny, To doprecyzowanie sprawia, ze nie ma wątpliwości do kogo się zwracamy.
Pogody ducha :)
J.