Gość 17.03.2014 13:14
Szczęść Boże.
Gdyby pytanie miało zasiać mętlik w czyjejś głowie proszę je ukryć.
Nasunęło mi się takie pytanie. Czy w nauczaniu Kościoła nie ma braku logiki. Chrystus uczy, aby wybaczać i miłować swoich nieprzyjaciół. Czyli jeśli ktoś mi zawini, będzie działał przeciwko mnie, popełni zbrodnię na mojej rodzinie, powinienem przeboleć, zacisnąć zęby, nadstawić drugi policzek i miłować. Natomiast rozumiem, że moja miłość jest niedoskonała i ciężko mi przebaczyć i miłować, ale do tego powinienem dążyć. Doskonalić się w miłości. Czerpać przykład z doskonałego Boga, którego miłość i przebaczenie jest doskonałe.
Tylko, że jeśli ktoś obraża Boga, czyli popełnia grzech ciężki, nie wykazuje skruchy, to Pan Bóg wcale nie zamierza mu przebaczyć. Nie będzie nadstawiał drugiego policzka, tylko skarze takiego delikwenta na wieczne męki i niewyobrażalne cierpienia po wsze czasy. Można powiedzieć, że ten ktoś nie przeprosił, nie pojednał się z Bogiem więc spotyka go kara. Ale czy Pismo uczy by miłować i przebaczać tylko tym którzy nas przeprosili?
Po pierwsze, nie do końca jest tak, jak to myślisz. Z tym wybaczaniem. Oprócz prośby Jezusa by wybaczać istnieje jeszcze coś takiego, jak prawo do sprawiedliwości. Ofiara ma prawo się jej domagać. To nie to samo co szukanie zemsty. To wołanie o przywrócenie porządku. Ma to znaczenie zwłaszcza wtedy, gdy krzywda ciągle trwa, a winny nie zamierza niczego zmieniać. Przebaczenie w takim wypadku może być odczytane jako zgoda na zło. Np. gdy mąż pije, a żona mu ciągle wybacza.
Z drugiej są sytuacje, w których już dawno można by o sprawie zapomnieć - zło wydarzyło się dawno, złoczyńca już dążył się poprawić. Ale z trzeciej może też być tak, że nic innego jak wybaczyć nie pozostaje. Np. gdy i tak nic zrobić nie mogę. Wtedy przebaczenie jest po to, by ograniczyć zło. To znaczy by zło jakie ktoś wobec mnie popełnia nie zdemoralizowało mnie; nie sprawiło, że i ja stałem się gorszy.
Po drugie... Ten ostatni powód to też przyczynek do rozróżnienia w kwestii przebaczenia między Bogiem a człowiekiem. Bóg wiele grzesznikowi wybacza. Jest miłosierny. Ale Jego miłosierdzie nie jest naiwne. Każdemu, kto szczerze żałuje, wybaczy. Ale temu kto nie żałuje wybaczyć nie może. Bo zło domaga się naprawienia, a nie utrwalenia. I o ile my, czasem bezsilni wobec zła, mamy wybaczać by zła nie było coraz więcej, tak Bóg jest ostatecznie sędzią. I potrafi najsprawiedliwiej człowieka osądzić.. Na pewno swoim brakiem wybaczenia nie sprawi, że zła będzie jeszcze więcej.
J.