Aproposja 04.02.2004 07:33

Szczęść Boże! Wczoraj było błogosławieństwo Św. Błażeja. Do komunii poszło kilkanaście osób, a po błogosławieństwo prawie wszyscy. I sobie myślę
: 1. czy na tych, którzy nie poszli do komunii, bo są w grzechu ciężkim, zadziała to błogosławieństwo? 2. I jeśli ktoś w tym dniu był akurat rano i wieczór w kościele może przyjąć je dwa razy, np. za kogoś chorego, kto leży w łóżku czy jest to zbędne? 3. Co z ludźmi, którzy żyją w grzechu ciężkim: w związkach niesakramentalnych, stosując antykoncepcję, stawiają na karierę, pracują w niedzielę itp. czy to, że są dobrymi ludźmi wystarczy im do zbawienia? 4. Gdy ludzie żyją dłużej w grzechu ciężkim bądź tak zgrzeszą, to czy przyjmują wtedy inne łaski, czy jest to utrudnione, chyba tak skoro żyją, a Bóg wszystko podtrzymuje? 5. Czy w stanie grzechu ciężkiego liczą się nam jako zasługujące dobre uczynki, podobno nie, ale jak się wyspowiadamy, to ich zasługująca wartość jakoś wraca? Z Panem Bogiem.

Odpowiedź:

1. Skuteczność błogosławieństwa zawsze zależy do Bożej łaski. Naszą rzeczą jest o nią prosić, Bożą kierować się tym, co dla nas będzie najlepsze.

2. Nie bardzo można przyjąć błogosławieństwo "za kogoś"...

3. Kościół uczy (KKK 1033):

"(..) Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło"".

Nigdy nie wiemy, czy ludzie ci w oczach Bożych rzeczywiście dopuścili się śmiertelnego grzechu (kwestia świadomości i dobrowolności) lub czy przed śmiercią nie żałowali swych czynów. Dlatego KOściół nie orzeka, jakoby byli w piekle. Natomiast trzeba powiedzieć, że jest to możliwe. Katechizm tak to ujmuje (1035-1036):

Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, "ogień wieczny". Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.

Ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy w myśl upomnienia Pańskiego czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota, zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym, pójść w ogień wieczny, w ciemności zewnętrzne, gdzie "będzie płacz i zgrzytanie zębów

Stwierdzenia Pisma świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)


Jeszcze jedno: piszący te słowa ma mieszane uczucia, kiedy ktoś pisze o dobrych ludziach, którzy ... i tu wymienia ktoś listę ich złych czynów. Trzeba chyba być świadomym, że grzech nie jest tylko złamaniem jakiegoś (głupiego) przepisu. Grzech jest realnym złem, raniącym (w różnym stopniu) Boga bliźniego lub samego grzesznika. No, chyba że powiemy: "To był dobry człowiek, choć kiedyś nie zapłacił za wykonaną usługę 10 tysięcy złotych" albo "ten mafiozo oprócz tego, że miał na sumieniu kilku ludzi, tak na codzień był bardzo dobrym człowiekiem"...

4. Człowiek żyjący w grzechu ciężkim może otrzymywać od Boga łaski i oczywiście także je przyjmować. Zwłaszcza może przyjąć Boże natchnienie do nawrócenia. Na pewno jednak trwanie w grzechach cięzkich sprawia, że trudniej nam się na Boże działanie otworzyć...

5. Jest tak, jak napisałaś :))

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg