GośćAsia 19.10.2013 23:49

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Żyłam obok Pana Boga przez prawie całe moje życie.
Wiosną tego roku Pan Jezus wyleczył mnie z alkoholizmu i od tamtej pory czynię pokutę. Nawróciłam się całym sercem ale mam problem gdyż moi bliscy dalej żyją bez Pana Boga. Dużo się za nich modlę.
Wszystko było z początku dla mnie radosne ale od niedawna nękają mnie częste myśli z brzydkimi bluźnierstwami przeciwko Bogu i Matce Bożej.
Spowiadam się z tego a ksiądz każe mi to za każdym razem oddawać Panu Jezusowi, a ja mam ciągłe poczucie winy i strach przed potępieniem. Jak się tego pozbyć?

Odpowiedź:

Jak pozbyć się bluźnierczych myśli, poczucia winy za nie i lęku przed potępieniem...

Przede wszystkim zauważę, że spowiednik ma rację. Nie chcesz tych myśli, które przychodzą Ci do głowy. One są dla Ciebie udręczeniem. Jako niechciane, nie sa żadnym grzechem. Raczej pokusą albo - tak jest raczej w Twoim wypadku - swoistym udręczeniem. Pewnie związanym jakoś z podszeptami diabła. Oddawanie sprawy Panu Bogu to bardzo dobre wyjście. Człowiek sam nie bardzo potrafi sobie radzić z niechcianymi myślami. O ile... wyjaśnię za chwilę.

Dlaczego źródła owych udręk upatruję w diable? Patrze na owoce tego, co się z Tobą dzieje. Zamiast cieszyć się, że udało Ci się z alkoholizmem, zamiast cieszyć się, że jesteś teraz blisko Boga, pojawia się nowa trudność. Łatwo domyślić się o co w tej diabelskiej strategii chodzi. O to żebyś straciła nadzieję i przestała się starać. Widzisz to? On Cię trzymał w swoich szponach przez alkohol, a teraz Cię stracił. Jak sobie powiesz, że co byś nie robiła i tak obrażasz Boga, łatwo znów w nie wpadniesz. A Ty wcale nie obrażasz Boga. Bo nie chcesz tych myśli. Choć rodzą się niby w Twojej głowie...

Jak sobie poradzić z tymi myślami? Tak jak radzi spowiednik. Oddać te sprawę Panu Bogu i - może nie powiedział tego dość wyraźnie - przestać się nimi specjalnie przejmować. Czy się pojawiają czy nie, Ty kochasz Boga. I te niechciane myśli Cię od Niego nie są w stanie oddzielić. Takie postawienie sprawy często powoduje, że niechciane myśli ustają. Bo to tak jest, że im bardziej jakiejś myśli nie chcemy, tym mocniej się nam narzuca. Oddalają niepokój, nerwowość w takich sytuacjach nie pozwalasz na nakręcanie spirali strachu, więc też nerwowo na te myśli nie reagujesz.

Słowem: ze spokojem oddawaj wszystko Panu Bogu. Nie daj się przekonać diabłu, że nie ma dla Ciebie nadziei, bo naprawdę nic złego nie robisz.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg