Gość 12.08.2025 10:00
Zacząłem wątpić w spowiedź, bo chyba to kwestia pewnej interpretacji i tradycji. Przecież nie było spowiedzi indywidualnej od samego początku chrześcijaństwa. A Kościół Katolicki przypisuje jej obecnie wielka wagę. Zastanawiam się, czy to rzeczywisty akt miłosierdzia gładzący wszystkie grzechy, czy raczej zabieg psychologiczny. Chcę oczywiście wierzyć, że spowiedź jest wielkim aktem miłosierdzia, ale ostatnio wątpię. Proszę o wyjaśnienie i radę
Nie potrafię udowodnić, że kiedy kapłan mówi "i ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna i Dycha Świętego" Bóg naprawdę grzechy wybacza. Jak miałby to zrobić? Wysłać pismo do nieba i uzyskać odpowiedź? Wierzymy, że skoro Kościół ma władzę związywania i rozwiązywania spraw tak, że te decyzje są akceptowane przez Boga, to skoro ustanowił taką formę sakramentu pokuty i pojednania, to niebo to szanuje.
Na sporą część dylematów, jakie mają wierzący z prawdami wiary czy zasadami moralności, pierwsza odpowiedź powinna brzmieć "bo tak uczy Kościół". Tam, gdzie można tłumaczyć, wyjaśniać, można to robić. Ale jak udowodnić, że sakrament związany z odpuszczeniem grzechów działa?
J.