Gość 07.09.2011 18:46
Witam.
Mam parę spraw:
1. Kiedyś rozmawiałem z kolegą na pielgrzymce i zeszło na temat o kimś innym, spodziewałem się, że kolega chce mi wyjawić jakąś negatywną opinie o tym co podpada pod plotkowanie, ale ja mając na względzie, miejsce gdzie jesteśmy i okoliczności pomyślałem, że o nic ważnego nie może chodzić. Więc zgodziłem się na ten temat i faktycznie nie było to nic ważnego w dodatku o innej osobie, która stała obok i sama nie miała nic przeciwko tej rozmowie. Czy popełniłem grzech zgadzając się na ten temat? Mi wydaje się, że nie ale swojego czasu popadłem w skrupuły i w miarę się z nich "wygrzebałem".
2. Jestem lektorem i przed Mszą kolega zażartował z użyciem Imienia Boskiego, ja zwróciłem mu uwagę o tym dopiero po paru godzinach potem. Czy zgrzeszyłem? Dałem mu przecież możliwość grzeszenia przez ten czas, dokąd nie zwróciłem mu uwagi.
3. Na Mszy miałem załamanie wiary w to, że zostanę zbawiony, nie w to, że Pan Jezus nas zbawił, ale w to, że przy nakazywaniu zwracania uwagi przy każdym cudzym grzechu osobie, która zgrzeszyła, zostanę potępiony bo nie znajdę w sobie odwagi aby cały czas wszystkich wokół mnie napominać i pojawił się żal do Pana Boga, a i trochę złości do Niego, że za dużo ode mnie wymaga. Udało mi się opanować sytuację i zupełnie o tym zapomniałem i przystąpiłem do Eucharystii, mając ok. 95% pewności, że mam czyste sumienie( chodzi o to z akapitu 2). Czy zgrzeszyłem tą chwilą zwątpienia lub przyjęciem Ciała Pana bez całkowitej pewności czystego serca?
4. Mam pewien zespół nerwicowy, który objawia się tym, że w myślach zdarza mi się wyobrażać jak zadaję krzywdę (a nawet zabijam) bliskim osobom. Zdarza mi się też podczas modlitwy mieć myśli o tle erotycznym z udziałem Osób Boskich lub świętych, oraz obrażać Je. Wiem, że to nie jest grzech, gdyż do końca nie zależy to ode mnie, ale starałem się temu przeciwstawiać. Ostatnio znów zdarzyło mi się w myślach obrazić Pana Jezusa, ale nie jestem teraz pewien czy to odbyło się całkowicie od niezależnie ode mnie, lub też mogłem bardziej to od siebie odrzucić, po tym co nastąpiło, miałem wyrzuty sumienia. Czy zgrzeszyłem? Może lepiej wyspowiadać się z tego na wszelki wypadek?
5. Podobna sytuacja była gdy w myślach pomyślałem sobie coś typu"Jeśli moja babcia wejdzie do pokoju to ją zabiję". Miałem wtedy właśnie napad takich złych myśli, ale już wcześniej doświadczyłem, że jeśli coś takiego pomyślę to robi mi się lepiej, ale to był pierwszy raz kiedy pomyślałem coś takiego świadomie, w dodatku oglądnąłem wcześniej film, który zszokował mnie i wpędził mnie w dołek psychiczny. Po tej myśli też miałem wyrzuty sumienia bo jak już napisałem to była moja myśl, ale doszedłem do wniosku, że nie był to grzech ciężki, gdyż nie wiedziałem, że taka myśl będzie grzechem. Czy się myliłem?
6. Jak zadośćuczynić bliźniemu za piractwo komputerowe? Czy muszę kupować wszystko co miałem nielegalnie? Mój brat pracuje dorywczo jako grafik i używa pirackiego programu do zarabiania pieniędzy, ale i do nauki korzystania z tego programu. Jeśli kiedyś będzie mógł sobie na to pozwolić to kupi oryginalną wersję, ale najpierw chciałby zakupić samochód i parę innych rzeczy, czy w takim wypadku grzeszy jeśli jego wola jest szczera?
PS. Przepraszam za podwojenie wiadomości, ale pierwszą niedokończoną wysłałem przez pomyłkę.
1. Odpowiadający nie widzi tu grzechu.
2. Wolność grzeszenia dał człowiekowi sam Bóg. Nie wyrzucaj sobie, że za późno kolegę upomniałeś.
3. Wątpliwości nie są grzechem. Zwłaszcza takie, które odrzuciłeś.
4. Odpowiadający nie siedzi w Twojej głowie, więc nie może powiedzieć, na ile Twoje myśli były chciane. Nie wydaje się jednak, by ktoś taki jak Ty, kto stara się żyć z Bogiem, mógł popełnić taki grzech ciężki. Nie spowiadaj się "na wszelki wypadek".
5. Nie zabiłeś babci ani tego nie spróbowałeś. Myśl o zabiciu babci była więc raczej pokusą.
6. Skoro to nie ty używasz pirackiego programu, daj spokój. Nie masz za co zadośćuczynić.
Uwaga natury ogólnej: skoro masz skrupulatne sumienie, spowiednik powinien zakazać Ci upominania innych. Bo Twoje upomnienia, wynikające ze strachu, wyolbrzymiające winy, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
J.