Adim44 14.11.2010 19:58

Adim44 Witam!
Zaciekawił mnie ostatnio pewien problem.
Oto link, by mógł Pan dokładnie się rozeznać:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=23&t=16215


I tu moje pytanie:
Czy następująca treść jest prawdziwa?

1. Do ważności sakramentu Eucharystii potrzebny jest szafarz (kapłan), materia (chleb pszenny i wino gronowe), forma (słowa ustanowienia) i intencja szafarza (czynienia tego, co czyni Kościół). Gdy brakuje któregokolwiek z tych elementów, przeistoczenia nie ma i mamy do czynienia ze zwykłym chlebem i winem. Subiektywne przekonanie przyjmującego sakrament nic tu nie zmienia. Sprawa jest definitywnie rozstrzygnięta przez sobory powszechne w nieomylnym nauczaniu, kto się z tym nie zgadza, podlega ekskomunice latae sententiae jako heretyk.

2. Do ważności sakramentu Pokuty potrzebny jest m. in. szafarz (kapłan), forma (słowa Ego te absolvo) oraz dyspozycja penitenta (żal za grzechy). Gdy brakuje któregokolwiek z tych elementów, rozgrzeszenia nie ma. Subiektywne przekonanie penitenta nic tu nie zmienia. Sprawa jest definitywnie rozstrzygnięta przez sobory powszechne w nieomylnym nauczaniu, kto się z tym nie zgadza, podlega ekskomunice latae sententiae jako heretyk.

3. Zasada Ecclesia supplet, którą przywołałaś, nie tyczy się defektów formy, materii, szafarza etc., a TYLKO JURYSDYKCJI. Sprawa jest jasno postawiona w Kodeksie Prawa Kanonicznego i nie podlega dyskusji.

Zawsze wydawało mi się, że spowiedź jest ważna nawet jeśli ksiądz załóżmy nie jest nim naprawdę. Tutaj jednak użytkownik vox de profundis opisuje inaczej tą sprawę. Osobiście wydaje mi się dosyć dziwne, by Bóg pozwalał dopuścić do sytuacji, jaką przedstawił nadzieja88:

"...moze sie zdarzyc, iz ktos umiera i na sadzie Bozym czeka na niego rozgniewany Bog, bo np. od 2 lat ksiadz z parafii, ktory go spowiadal robil sobie z niego w konfesjonale zarty (o czym zmarly nie wiedzial),czyli przez 2 lata przyjmowal Najswietrzy Sakrament niegodnie, bo obarczony grzechami, za ktore rozgrzeszenia nie otrzymal (o czym nie wiedzial)..."

Odpowiedź:

Podany przez Ciebie na końcu pytania cytat chyba dobrze ujmuje istotę sprawy. Czym innym jest ważność sakramentu, czym innym działanie łaski Bożej. 

Załóżmy, że ktoś z miłością przyjmuje chleb, o którym jest przekonany, że jest Ciałem Pańskim. Bo został przez szafarza wprowadzony w błąd. Czy to oznacza, że Bóg nie może mu udzielić żadnych łask, bo nie jest spełniona forma konieczna do ważności sakramentu? Łaska Boża nie jest ograniczona do sakramentów. Przecież na zwyczajnej modlitwie też wiele możemy otrzymać...

Podobnie ma się rzecz ze spowiedzią. Pomińmy znany pewnie już fakt, że Katechizm Kościoła katolickiego o Kodeks Prawa Kanonicznego dopuszczają w pewnych wyjątkowych sytuacjach  rozgrzeszenie ogólne. Byłoby wielkim nieporozumieniem sądzić, że Bóg nie może odpuścić człowiekowi grzechów, gdy spowiednik nie udziela rozgrzeszenia na serio. Kłóciłoby się to z Bożą sprawiedliwością. I aczkolwiek nie ma wtedy sakramentu, to przecież Bóg nie jest ograniczony do działania sakramentalnego. 

Proszę też zwrócić uwagę, ze Kościół uczy o możliwości odpuszczenia grzechów dzięki żalowi doskonałemu. Czyli takiemu ze względu na Boga. Gdy ktoś w spowiedzi tak żałuje, ale zostałby wprowadzony w błąd, trudno, żeby Bóg nie odpuścił mu grzechów i nie wprowadził go do nieba...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg