Gość 29.09.2010 13:29

1.przeczytałam tu na stronie, że mężczyźnie nie wolno odmawiać w małżeństwie seksu bo popadnie w masturbacje czy pornografię-i dalej-Gdy jest zdrowy, produkuje ponad 25 mln plemników na godzinę. Nie współżyjąc seksualnie ze swoją żoną przeżywa napięcia. Pojawiła się kontrowersja kogoś, że to niby po małżeństwie trzeba go zaspokoić żeby nie popadł w ww skrajności, ale przed małżeństwem musi wytrzymać (lub też popadać w te skrajności) odpowiedź na te pytania wydają się być rozsądna-ODPOWIEDZALNOŚĆ-popieram w 100%. ale czemu osoby będące w stałym związku, myślące o ślubie i wspólnym życiu nie mogą uprawiać peetingu czy innych pieszczot?? szanując siebie i swoje ciało jak również partnera. Przecież to jest czyste uczucie miłości i chęć dania komuś cząstki siebie, a po śłubie pełni.

2. Współżyłam z chłopakiem, nakierunkowana przez dobrego spowiednika podjęłam walke. Udało się :) potrafię się opanować i nauczyłam tego swojego ukochanego, choć wiemy facetom trudniej to przychodzi. Kocha mnie i szanuje moje decyzje i to że "nie daje" choć wszyscy prawie naokoło to robią. Ale peetingu czy pieszczot jak można odmówić gdy kogoś się kocha?? przecież to nie polega na dogadzaniu samemu sobie bo to faktycznie jest obrzydliwe i nie moralne (masturbować się) ale gdy robi się coś przyjemmnego kochanej osobie i samemu z tego mieć radość dawania cóż w tym złego??odpowiedzialności nie ma za dziecko, bo w ciąże zajść tak nie można. więc??tylko dlatego by ludzie młodzi byli z dala od Boga, czuli się odtrąceni i rzadko mogli w pełni uczestniczyć we mszy św bo to ciężki grzech? a może niektórym z nich brakuje np. częstej (częstszej) komunii? och straszne :(

Odpowiedź:

Tu na stronie? Na pewno? 

Człowiek żyjący sam musi sobie jakoś ze swoim popędem seksualnym radzić. Organizm mężczyzny z nadmiarem plemników radzi sobie przez nocne polucje. A psychika? Pragnienia? Cóż, popęd seksualny ma swój cel: okazanie miłości, danie nowego życia. Po to istnieje. Żeby zachęcić ludzi do starania się o potomstwo. Każdy musi podjąć decyzję: wejść w małżeństwo i pozbyć się części kłopotów ze swoim popędem czy też żyć samotnie i w tym względzie odczuwać większy dyskomfort. To zresztą bardzo mobilizuje podejmowania wielkich wyzwań...

Sytuacja osób przygotowujących się do małżeństwa jest ciut inna. Jest decyzja o małżeństwie, ale odłożona w czasie. Wskazać tu trzeba na dwie sprawy. Po pierwsze, podjęcie współżycia przed ślubem może zaowocować poczęciem. Mimo wszystko obietnica małżeństwa nie jest tym samym, co małżeństwo. Łatwo się rozstać. A deklaracje bez ślubu i tak nie są zobowiązujące. Wiąże się z tym druga sprawa: nie ma co odkładać decyzji o małżeństwie w nieskończoność. Jeśli narzeczeni są pewni ze chcą być z sobą tych kilka miesięcy do ślubu jakoś sobie poradzą...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg