Adam 30.08.2009 11:46

Witam.

Od jakiegoś czasu nurtuje mnie kwestia patriotyzmu w Kościele. Tzn. zastanawiam się dlaczego księża tak często podkreślają naszą narodowość, modlą się w intencji naszej ojczyzny, nas Polaków i ogólnie traktują Polskę bardzo wyjątkowo - jako matkę. Wg mojego rozumienia Boga, Chrystus umarł na krzyżu dla zbawienia wszystkich ludzi a nie tylko Izraela lub Polski. Tak więc nie rozumiem skąd takie wyjątkowe traktowanie ojczyzny? Przecież Kościół nie jest Kościołem narodowym, a Chrystusowym. Oczywiście zgadzam się na konieczność modlitwy także za Polaków, ale nie wyobrażam sobie w polskim kościele modlitwy np. za naród niemiecki czy rosyjski. A przecież w Niebie nie będzie żadnych podziałów, więc już tu na ziemi oczywistym wydaje mi się dążenie do zjednoczenia wszystkich ludzi w Bogu i usuwaniu barier. Zdaję sobie sprawę, że to utopia, ale wg mnie taki powinien być cel do którego powinniśmy dążyć już tu na ziemi, a podkreślanie naszej odrębności oddala nas od tego celu.

Inną kwestią są polegli w obronie ojczyzny. Często słychać że Polacy to są "polegli w obronie ojczyzny" i są bohaterami, a inne narody są "be". Owszem należy się za nich modlić, ale czy robić bohaterów w Kościele? W uroczystościach państwowych proszę bardzo, ale czemu w Kościele? Przecież oni w tej obronie też zabijali a w Dekalogu jest: nie zabijaj. I nie wiem czy dla Boga usprawiedliwieniem jest zabicie w tak małostkowej sprawie (w jego mniemaniu) jak obrona ojczyzny. Poza tym zastanawia mnie dlaczego w Polsce księża nie mają odwagi modlić się w intencji np. cywilnych ofiar wojen narodu niemieckiego, czy rosyjskiego?

Trochę może moje pytanie ma formę jakiegoś ataku jednak zapewniam, że w rzeczywistości tak nie jest. Dostrzegam jedynie tego typu problem, lecz być może to jest tylko mój problem. Tak czy inaczej na pewno nie zmieni to mojego stosunku do Kościoła (pozytywnego) bo najważniejszy jest obecny w nim Chrystus. Mimo to prosiłbym o odpowiedź na następujące pytania:
1. dlaczego w Polsce Kościół podkreśla narodowość, rolę ojczyzny, itp.?
2. czy w zachodnich kościołach jest podobnie?
3. jaka jest nauka Kościoła w kwestii "poległych w obronie ojczyzny", którzy w tej obronie mordowali, używali przemocy?
4. czy Kościół jest za pełnym zjednoczeniem narodów np. w Europie? Jeśli nie to dlaczego?

Pozdrawiam
Adam

Odpowiedź:

1. Kościół katolicki odgrywał w Polsce wielką rolę w budowaniu narodowej tożsamości. Zwłaszcza w okresie zaborów. Zaczął to już szwedzki potop. Polacy byli w dużej mierze katolikami, Szwedzi protestantami. Upraszczając można powiedzieć, że polscy protestanci nie tak chętnie bronili wtedy Polski. Albo, dla podkreślenia polskości, zmieniali wyznanie. Podobnie było podczas zaborów. Wśród Niemców - Prusaków - wielu było protestantów. Rosjanie to z kolei głównie prawosławni. Tylko w zaborze austriackim religia nie determinowała przynależności narodowej, ale i tu istniał podział na linii Polacy (rzymscy katolicy) Ukraińcy (grekokatolicy). Podkreślanie w Kościele wartości ojczyzny to zdaniem odpowiadającego (zapewne wielu się z nim nie zgodzi) skutek tej trudnej polskiej historii...

Warto zauważyć jeszcze jedno: owo łącznie katolickości i patriotyzmu różnie wygląda w różnych regionach Polski. Na Górnym Śląsku jest prawie niezauważalne...

2. Odpowiadający nie wie jak jest, ale nie spotkał się z akcentowaniem narodowości w Kościołach za granicą.

3. Należy rozróżnić dwie rzeczy: prowadzenie obronnej wojny i mordy. Prawo do prowadzenia obronnej wojny wynika z prawa do samoobrony, obrony koniecznej. Nikt nie ma wątpliwości, że mam prawo się bronić, gdy na ulicy napada mnie bandyta. Wojna obronna to ten sam przypadek, tylko dotyczący społeczności. Jej prowadzenie jest moralnie dopuszczalne, jeśli spełnionych jest jednocześnie kilka warunków. Wedle KKK 2309 moralne prowadzenie wojny domaga się:

"- aby szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów była długotrwała, poważna i niezaprzeczalna;
- aby wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne;
- aby były uzasadnione warunki powodzenia;
- aby użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć. W ocenie tego warunku należy uwzględnić potęgę współczesnych środków niszczenia".

W czasie prowadzenia takiej wojny nie wszystko jest jednak dozwolone. W tym samym katechizmie, parę punktów dalej (2312-2314) czytamy:

"Kościół i rozum ludzki stwierdzają trwałą ważność prawa moralnego podczas konfliktów zbrojnych. "Gdyby na nieszczęście już do wojny doszło, nie wszystko tym samym staje się między walczącymi stronami dopuszczalne".

Należy szanować i traktować humanitarnie ludność cywilną, rannych żołnierzy i jeńców.

Działania w sposób zamierzony sprzeczne z prawem narodów i jego powszechnymi zasadami, podobnie jak nakazujące je zarządzenia, są zbrodniami. Nie wystarczy ślepe posłuszeństwo, by usprawiedliwić tych, którzy się im podporządkowują. Zagłada ludu, narodu czy mniejszości etnicznej powinna być potępiona jako grzech śmiertelny. Istnieje moralny obowiązek stawiania oporu rozkazom, które nakazują ludobójstwo.

"Wszelkie działania wojenne, zmierzające bez żadnej różnicy do zniszczenia całych miast lub też większych połaci kraju z ich mieszkańcami, są zbrodnią przeciw Bogu i samemu człowiekowi, zasługującą na stanowcze i natychmiastowe potępienie". Ryzykiem nowoczesnej wojny jest stwarzanie okazji posiadaczom broni masowej zagłady, zwłaszcza atomowej, biologicznej lub chemicznej, do popełniania takich zbrodni".

Jeśli wiec konkretny żołnierz dopuszcza się zbrodni (np zabija jeńców, cywilów itp) jest mordercą...

4. Stanowisko Kościoła w kwestii jednoczenia Europy nie jest jakąś prawda wiary. Zasadniczo i Jan Paweł II i Benedykt XVI byli za jednoczeniem się Europy. Podobnie polscy biskupi. Przynajmniej oficjalnie. Nieraz sam sposób integracji budzi jednak zastrzeżenia. No i w tym problem. jednoczenie, które miałoby narzucać narodom nowy styl życia, prawo moralne, muszą budzić sprzeciw...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg