pytający 19.06.2009 21:03
BÓG A WSPÓŁCZESNOŚĆ
Zgadzam się z argumentami za istnieniem Boga - jest to prawdopodobne. Ale mam z wiarą dwa problemy (może głupie, ale jednak nie dające mi spokoju).
1) Istnienie Boga, jako istoty stojącej nad nami, wszechpotężnej i wszechmogącej jakoś nie pasuje mi do dzisiejszych czasów.
W takiego Boga mogli wierzyć nasi przodkowie, którzy nie mieli pod ręką nauki, nie potrafili badać, mierzyć, liczyć.
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby takiego statystycznego, wpływowego biznesmena obserwował z góry Bóg.
Nie wiem, czy dość jasno się wyrażam, mam na mysli to, że obraz bogatego biznesmena i wszechmogącego Boga wydają mi sie pochodzić z dwóch innych epok, jakos nie moge umiejscowić razem tych dwóch wyobrażeń. Mówiąc bardziej obrazowo - nie wyobrażam sobie takiej Madonny czy Britney Spears obserwowanych przez Boga. Apostołowie, ludzie prości, w długich szatach, z brodą, zajmujący się połowem ryb - tak, oni pasują do Boga. Ale ludzie współcześni, otoczeni laptopami, samolotami, internetem? Gdzie tu miejsce dla Boga? (nawiasem mówiąc - przecież taki apostoł, gdyby spotkał w niebie Billa Gates'a to by się z nim nie dogadał, to przecież dwa różne światy)
2) A może wymyśliliśmy sobie Boga i tak jak ludzie kiedyś składali cześć piorunom i słońcu, bo nie rozumieli zjawisk atmosferycznych i astrologicznych, tak kiedys okaże się, że to co przypisywaliśmy ingerencji boskiej da się uzasadnić jakimś skomplikowanym wzorem matematycznym czy istnieniem jakiegoś pola magnetycznego?
Jak to jest?