Marchewa
21.04.2009 13:50
Witam serdecznie.
1) Czy proszenie kogoś o radę dla siebie mówiąc, że to rada dla kogoś innego jest grzechem? zależy mi na opinii tej osoby, a nie chcę, żeby wiedziała, że o mnie chodzi.
2) Zerwałam z chłopakiem. On teraz ma złamane serce, ale musiałam to zrobić. Skoro zadałam mu tym cierpienie psychiczne, to to musi być grzech ale... naprawdę nie miałam innego wyboru. Co powinnam z tym zrobić.
3) Hipotetycznie: czy podawanie fikcyjnych danych (całkowicie wymyślonych, nie podszywanie się) w rozmowie z nieznajomą osobą celem pozyskania ważnych informacji (od których, zaznaczam, nikt nie ucierpi) jest poważnym złem?
Odpowiedź:
1. W takim wypadku zatajenie prawdy nie jest grzechem...
2. By uratować życie lekarz musi czasem paskudnie człowieka pociąć. Zerwanie z chłopakiem nie musi być grzechem. Nawet jeśli się go zraniło. Czasem, gdy dziewczyna "gra na dwa fronty", większym złem byłoby ciągłe okłamywanie go. W innych wypadkach, np, gdy chłopak zdradza dziewczynę, jest to swoista lekcja. No i odcięcie się od człowieka, który mógłby ranić przez całe życie. Siebie przecież też trzeba kochać i szanowac...
3. Podpisałaś się Marchewa. Mail też podałaś. Nie sprawdzamy ich, czasem tylko używamy do wysłania odpowiedzi wprost do pytającego, z pominięciem strony internetowej. Marchewa się na pewno nie nazywasz. Ale też trudno dopatrzyć się w użyciu takiego pseudonimu jakiegokolwiek zła.
Wszystko więc będzie zależało od tego, czy w konkretnej sytuacji podanie prawdziwych danych było istotne czy nie... Jeśli ktoś, udzielający tych ważnych informacji, liczył na uzyskanie prawdziwych danych, to jednak się go oszukało. Może nie jest to wielkie zło, ale jednak...
J.