viva
09.10.2008 01:20
Chciałam się dowiedzieć co tak naprawdę kościół myśli na temat związków "kuzynostwa" 4 stopnia. Czytałam wiele o tym i już sama nie wiem jak to jest naprawdę. Spotkałam na tym forum osobę, która twierdzi, że wyszła za swojego najbliższego kuzyna i ksiądz ani biskup nie mieli nic przeciwko. Z drugiej strony słyszę jak księża naciskają aby tego nie czynić. Czy takie osoby nawet po otrzymaniu dyspensy przyprawiają księży o niesmak? Kobieta o której mowa ma podobno 6 zdrowych dzieci. Mam także dalszych znajomych którzy też są w takiej sytuacji i także starali się o zgodę. Także mają dzieci (czworo) i wszystkie są zdrowe. Podobno problemy były z księdzem który przychodził na kolędę, być może tego związku nie tolerował. Nie wiem co o tym myśleć... Czy kościół patrzy na takich ludzi jak na wiecznie grzesznych? Skoro to tak bliskie pokrewieństwo to dlaczego w 5 stopniu pokrewieństwa nie potrzeba zgody? przecież to nadal bliska rodzina... Czy warto trwać w takim związku i być unieszczęśliwionym przez innych, czy lepiej poszukać "zdrowego" związku i żyć bez miłości...?
Z góry dziękuję za odpowiedź
Odpowiedź:
W podręczniku prawa małżeńskiego księdza Gajdy napisano: "Przeszkoda pokrewieństwa ma swoje źródło we wspólnocie krwi, czyli w bezpośrednim lub pośrednim pochodzeniu od wspólnego przodka. Pochodzenie tej przeszkody sięga starożytnej tradycji. Prawo Mojżeszowe surowo zabraniało małżeństw między krewnymi (por. Kpł 18,6-18). Uzasadnieniem tej przeszkody jest wzgląd moralny -ochrona czystości ogniska domowego i oddalenie niebezpieczeństwa grzesznych kontaktów między członkami najbliższej rodziny oraz wzgląd na zdrowie ludzkiego gatunku. Przepisy kościelne dotyczące przeszkody pokrewieństwa zaczęły się ukazywać od V w."
Zaznacza też potem, że przeszkoda dotycząca 3 i 4 stopnia pokrewieństwa ma pochodzenie czysto kościelne. Niegdyś zresztą zakazywano związków także osobom dalej spokrewnionym. Brało się to z obserwacji, ze częste związki w obrębie tej samej grupy ludzi prowadzą do degeneracji... Z czysto biologicznej perspektywy wiadomo, że anomalie z tym związane niekoniecznie ujawniają się w pierwszym pokoleniu. Raczej dochodzi do nich wtedy, gdy sytuacja trwa kilka pokoleń...
Jak na takich ludzi patrzyć? Nie popełniają najmniejszego zła. Gdy uzyskali zgodę biskupa nikt nie ma prawa czynić im wyrzutów z powodu tego, ze zawarli związek z kimś blisko spokrewnionym.
J.