zafrasowany 17.03.2008 21:33
http://www.tvn24.pl/0,1542706,0,1,wiadomosc.html
Pod powyższym adresem jest artykuł mówiący o tym iż ksiądz nie pochował parafianina bo ten nie chodził do kościoła krótko mówiąc nie był -jak wynika z treści -praktykujacym katolikiem
moje pytanie a właściwie dwa pytania sa krótkie
CZy duchowny ma prawo oceniać życie doczesne w jakiś sposób pietnować takie czy inne czyny albo brak czynów..... czy nie jest to sprawa Boga najwyższego ???? Człowiek być może zbłądził zagubił się szukał i nie znalazł,i został niejko bez sądu tu na ziemskim padole osądzony bez -używając terminologi ziemskiej -przewodu sądowego i samego sędzieg poprostu uznany za winnego.
i pytanie drugie powiązane, jak sie ma cała rzecz do sprawy zakonnika który jest podejrzewany podkreślam to słowo podejrzewany (nic jeszce nikomu nie zostało udowodnione c ) brany jest w obrone, jego dobre imię itd wszak nie jest udowodnione wina.W pierwszym wypadku człowiek nie żyje nie może się bronić nie może wyrazić ani skruchy ani pokazać swoich racji jedyne co może to stanąc przed obliczem Boga w nadzieji na akt łaski Boga i nie mogę pojąć jednej rzeczy dlaczego ksiądz osoba duchowna nie wstawia się za nim swoją modlitwą tym pochówkiem, wszyscy grzeszymy ,mniej lub bardziej ten człowiek też zabłądził i został dodatkowo tak myślę ukarany napiętnowany.A w drugim wypadku też człowiek tyle że żyje, może się bronić dochodzić swoich racji jest dodatkowo osłaniany i jest chronione jego dobre imię.
Ten nieżyjący nieszczęśnik być może się modlił może swoim postępowaniem udowadniał ze strał się żyć w jakiej takiej zgodzie z Bogiem może mu po prostu nie wyszło i druga strona, tak, był zły niedobry itd ale czy ocena tego nie należy do Boga??????
proszę o interpretacje ,staram się mieć otwarty umysł, i liczę na odpowiedź, taką która jest zgodna z naukami kościoła .
Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem bo nie to było moim celem
pozdrawiam