chora 02.09.2007 00:26
Mam 23 lata i cierpię na nerwicę wegatatywną i fobię społeczną. Obecnie jestem w takim stanie że niemożliwe jest dla mnie praktycznie żadne umówione spotkanie z drugim człowiekiem (np.rozmowa o prace),gdyż towarzyszą temu wymioty i inne dolegliwosci somatyczne co uniemożliwia wyjście z domu. Psychoterapeutka zaproponowała mi hipnoterapię - nie zdecydowałam się bo moje sumienie nie było do końca przekonane. To (albo bardzo silne leki) wg lekarzy jedyna droga na wyleczenie. Czy hipnoza (nie chodzi o głęboka hipnozę w której nie ma się świadomości) w celach leczniczych jest grzechem? Pytałam kilku księży ale nie wiedzieli na czym ona polega i nie potrafili mi pomóc. Czy jest może jakaś inna forma leczenia takich nerwic?