ewa
11.08.2007 18:13
Mam takie pytanie.
Pracuje z chorumi dziecmi, dziecmi chorymi od urodzenia, w większosci pozostawionymi przez rodziców. Moje pytanie brzmi dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie na takie dzieci? Jak wytłumaczyć to sobie, osobom które ze mną pracują?
Od razu Bóg zapłać.
Na pytanie o cierpienie nie ma zazwyczaj prostych odpowiedzi... Łatwo jakimś nieostrożnym słowem kogoś zranić, oburzyć. Dlatego proszę z góry wybaczyć, jeśli i w tej odpowiedzi coś takiego pani znajdzie. Nie będzie to wynikiem złej woli, ale chęci zbliżenia się do wyjaśnienia najtrudniejszego chyba problemu...
Najpierw trzeba chyba uświadomić sobie dwie prawdy. Po pierwsze fakt, że Bóg mimo istnienia czegoś takiego jak odpowiedzialność pojedynczego człowieka za jego grzechy, traktuje nas jakoś solidarnie; jak jedną rodzinę ludzką. Widać to w historii stworzenia i grzechu pierwszych rodziców, ale widać i w zbawczym dziele Chrystusa. Jest to do tego stopnia istotne, że nawet gdy Jezus uczył nas modlitwy, nie mówił, ze mamy się modlić "Ojcze mój" ale "Ojcze nasz". Druga ważna rzecz to prawda, że zło wzięło się na świecie wskutek ludzkiego grzechu. Gdyby nie on, do dziś żylibyśmy pewnie w raju...
Co z tego dla nas wynika? Ano to, że cierpienia jednego człowieka, choć niekoniecznie są karą za jego grzechy (na pewno nie są w wypadku chorych od urodzenia), to w ogólnym zarysie są konsekwencją grzechu. Pamiętając, że Bóg nie karze by się mścić, ale by człowieka doprowadzić do jakiegoś dobra możemy próbować doszukać się, o jakie dobro chodzi w przypadku chorych od urodzenia dzieci. Zanim to zrobimy jeszcze jedna ważna uwaga: proszę pamiętać, że życie człowieka nie ogranicza się do bytowania na ziemi. Bóg niezawinione cierpienie może wynagrodzić w wieczności...
Dlaczego cierpią niewinne dzieci? Proszę zauważyć, że ich cierpienie sprawia, że zdrowi zaczynają stawiać pytania o sprawiedliwość. Siłą rzeczy pytają też wtedy o wieczność. Ich niezawinione cierpienie daje nam okazję, by wyczekiwać nowego, lepszego życia. Niejednego obcowanie z nimi skłoni do pytania o sens ludzkiego życia, o to, co tak naprawdę w życiu warto. Dla niektórych będzie okazją dla wydoskonalenia sie miłości, dzięki pokornej służbie, jaką trzeba im świadczyć. A może ma tez szanse przyczynić się do tego, że ludzie zapatrzeni w zdrowie i tężyznę fizyczną zechcą też zauważyć innych potrzebujących?
Cierpienie tych małych dzieci może mieć sens. Może dzięki nim więcej ludzi znajdzie swoją Ojczyznę, w której nie będzie już krzyku, żałoby ni trudu...
Zobacz też
TUTAJ J.