AniA 08.06.2007 19:30
Szczęść Boże!!
Wiem,że macie dużo pracy,ale ja na prawdę nie mam kogo się zapytać. Powiem w skrócie: zakochałam się w księdzu, on o tym nie wie, nikomu o tym nie mówiłam i tu pojawia się problem. Dusze to w sobie i przez to trace siły do życie,coraz cześciej myśle o śmierci jako jedynym rozwiązaniu. Nie mam przyjaciółki ani nikogo zaufanego komu mogłabym powiedzieć .Czy ze swoim problemem mogłabym pójść do księdza z mojej parafii (ale nie do "tego") i tak po prostu mu powiedzieć o tym wszystkim (totalnie wprost), mimo że on mnie nie zna??? Czy to by było w porządku??? Czy może lepiej pójść do "obiektu moich uczuć", powiedzieć mu o wszystkim w prost i pozbyć się tego ciężaru??? Jak mogę się z uwolnić z tego chorego uczucia???
Proszę, pomóżcie....