Hania 08.06.2007 16:13

Ostatnio na lekcji religi rozmawialiśmy o rodzinie. Siostra dawała nam do zrozumienia ze to ojciec jest najważniejszy w rodzinie, on powinien pracować i to jego zdanie jest najważniejsze. Kobieta ma zostaćw domu i być tzw. "kurą domową" i opiekować się domem. Gdy zbuntowałam się i powiedziałam że wcale tak nie powinno być siostra powiedziała że tak było od tysięcy lat i kobiety były szczęśliwe. Jak kobiety mogły być szczęśliwe skoro nieraz były bite a wychodziły za mąż tylko dlatego ze im kazano !? Czy naprawde taki powinien być podział obowiązków w domu ? I dlaczego w bibli kobiety były zawsze dyskryminowane ???

Odpowiedź:

1. Jak będzie wyglądała twoja rodzina, będzie zależało od Ciebie i Twojego męża. Ustalicie między sobą kto ile będzie siedział w domu.

2. Jak kobiety mogły być szczęśliwe... Nie wszystkie kobiety myślą ta jak Ty. Jeśli są kobiety, które są szczęśliwe zajmując się domem, to nie odbieraj im prawa do tego. Podobnie jak Ty masz swoje poglądy, one mają swoje.

3. W Biblii kobiety są dyskryminowane... Jeśli za dyskryminację uważasz to, że nie pełniły w czasach biblijnych ważnych funkcji, to masz racje. Były dyskryminowane. I będą, bo Kościół nie dopuszcza kobiet do kapłańskich świeceń.

Drobna dygresja. Kobieta i mężczyzna już tak zostali stworzeni, że najczęściej się uzupełniają. Nieszczęście feminizmu polega na tym, że nieakceptujące swojej kobiecości kobiety chcą wmówić wszystkim innym, że będą szczęśliwe, jeśli zaczną odgrywać w społeczeństwie męskie role. Często zawzięcie tępią te kobiety, którym tradycyjny podział ról odpowiada, wyzywając je od staroświeckich, chodzących na pasku facetów. W normalnej sytuacji każdy wybiera sam. I tak dobiera sobie życiowego partnera, by na taki wybór się zgadzał. A nie narzuca wszystkim jednakowych standardów... Zwłaszcza jeśli rzecz dotyczy dawnych wieków, w których nie istniały dzisiejsze środki higieniczne, pozwalające kobiecie normalnie funkcjonować nawet podczas tzw trudnych dni...

I druga dygresja, o która pewnie sie obrazisz, ale co tam. Kiedy człowiek dorasta, nie jest jeszcze w pełni ukształtowanym mężczyzną czy kobietą. To sprawa niby oczywista, niestety, chyba nie do końca wszyscy to rozumieją. Dorastający mężczyzna najczęściej cieszy się, że jest mężczyzną (a nie kobietą), ale nie jest pewny swojej roli jako mężczyzna. Stąd często próbuje sie sprawdzać w tej swojej roli - zdobywa dziewczyny, bije sie z innymi itd. Dorastające kobiety zazwyczaj mają inny problem. Doskonale wiedzą, że są kobietami, za to często na pytanie czy cieszysz się że jesteś kobietą odpowiadają pytaniem, że z czego sie niby mają cieszyć. Po prostu dość często nie akceptują swojej kobiecości. Ta akceptacja przychodzi dopiero z czasem. Dlatego - wybacz - kiedy młoda, dorastająca kobieta pisze, że czuje się dyskryminowana, nie sposób sensownie z takim odczuciem polemizować. Czasem pozostaje tylko powiedzieć: poczekaj, kiedyś odkryjesz, że bycie kobietą jest całkiem sympatyczne...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg