20.03.2007 11:09
Dziewczyna traci rodzinę. Dostaje się na studia, ale nie ma gdzie mieszkać. Narzeczony proponuje jej wspólne mieszkanie i pomaga jej się utrzymać. Ma wynajęcie czegoś innego jej nie stać. Dostaje stypendium - jeśli wyjdzie za mąż, utraci je. Nie współzyją - tylko mieszkają ze sobą.
Proszę mi powiedzieć czy ta dziewczyna robi coś złego? Oczywiście, widzę tu okazję do grzechu, ale żeby zgrzeszyć naprawdę nie trzeba razem mieszkać.
Ja wiem że to łatwo powiedzieć że dla Boga to powinno się unikać pozoru zła. Ale czy naprawdę ta dziewczyna powinna iść i spać pod mostem dlatego, że naraża się na grzech? A pod mostem to bezpiecznie?
Napradę Bóg wymaga czegoś takiego?
Proszę napisać czy i co ona robi złego? Na tym mi bardzo zalezy.