AA. 10.09.2006 10:44

Szczęść Boże! Mam ogromny kłopot z którym nie umiem sobie sama poradzić. Mam wrodzoną wadę serca, a kilka lat temu żle leczona angina uszkodziła mi ododatkowo serce i układ krążenia. Mam bardzo niskie ciśnienie, nie mogę stać bez ruchu, klękać i podnosić się do pozycji pionowej ponieważ układ krążenia sobie nie radzi i dochodzi do omdlenia. Spotkało mnie to już kilka razy w kościele, rozbiłam głowę o posadzkę itd. Chodzę więc na Mszę Św. niedzielną (jest niedzelna ewangelia) w sobotę, aby uniknąć tłumów, uczucia duszności itd. I w zalężniści od samopoczucia nie zawsze stoję kiedy należy, tylko siedzę cichutko w kąciku. Czy z wyżej wymienionych powodów mogę chodzić do Kościoła w sobotę zamiast w niedzelę? i czy mogę siedieć podczas Mszy (widzę karcące spojrzeni starszych pań jestem młodą osobą)? Gdy lepiej sie czuję to staram się wstawać np. na Ewangelię, ale czasem muszę siedzieć całą Mszę (np. podczas tegorocznych upałów. Pozdrawiam.

Odpowiedź:

1. Jeśli chodzisz na Mszę w sobotę wieczorem, chodzisz na Mszę niedzielną. Nie jest to żaden wyjątek (jak czasem niektórzy mówią), ale zasada dopuszczona przez prawo Kościoła katolickiego. Mogłabyś z tej możliwości korzystać nawet gdybyś była zdrowa jak tur. Tym bardziej możesz, jesli robisz to, by uniknąć kłopotów zwiazanych z Twoim słabym zdrowiem. Nie można natomiast zastępować Mszy niedzielnej Mszą w sobote rano. Ale...

2. Osoby, którym choroba poważnie utrudnia udział w niedzielnej Mszy, nie są zobowiązane do uczestnictwa w niej. Podobnie osoby, które mogłyby innych zarazić. Nie jest więc wytłumaczeniem cukrzyca, jeśli ktoś na codzień normalnie funkcjonuje, chodzi do sklepu, pracy itd. Jest grypa... W Twoim przypadku chyba byłoby zrozumiałe, gdybyś w konkretną niedzielę, źle się czując zdecydowała, że jednak na Msze nie pójdziesz. Jeśli mimo to starasz się to robić, idziesz na Mszę w sobotę, to robisz bardzo dobrze...

3. Nie przejmuj się ludzkimi karcącymi spojrzeniami. Może zresztą są to spojrzenia bardziej ciekawskie niż karcące... Jeśli nie możesz wstawać, to siedź. Młody człowiek też przecież może być chory i choć w oczach ludzkich jest to coś nadzwyczajnego, to przecież się zdarza...

Piszący te słowa skręcił kiedyś nogę. Dość mocno. Musiał jakoś wrócić do domu. Przez godzinę stał na jednej nodze w zatłoczonym autobusie. Dopiero gdy wychodził ludzie się zorientowali, że kurczowe trzymanie się poręczy i niechęć do przusunięcia się dalej nie były tylko fanaberią młodego, zdrowego człowieka... Nie ma się czym przejmować...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg