dziecko Boże
15.07.2005 22:27
Czy jeśli ktoś nie kocha Boga to popełnia grzech? Czy nienawiść względem Boga jest grzechem, jeśli tak to czy ciężkim czy lekkim? Czy Bóg przebaczy człowiekowi, który świadomie błuźnił, wyśmiewał Go, Jego nauki? Co zrobić by prawdziwie uwierzyć i zaufać Bogu? Czy jest możliwe, by ktoś został w czyśccu na zawsze, lub by odrazu poszedł do piekła? Czy mamy bać się Boga, czy nie?, bo przecież Jego Syn mówi: "Nie lękajcie się".
Dziękuje za odpowiedzi.
Odpowiedź:
Co znaczy nie kochać Boga? Przede wszystkim zauważmy, że miłość to nie uczucie, a postawa. Jeśli ktoś swoim życie wyraża szacunek wobec Boga (szanuje Jego prawo, zalecenia, stara się modlić itp) to nawet nie odczuwając miłości do Boga, tak naprawdę Go kocha. Można chyba taką postawę określić (często nierozumianym) mianem Bożej bojaźni. Nie polega ona na strachu przed Bogiem, ale na pełnym szacunku uznaniu, że to On jest Panem wszystkiego i nie nam, Jego stworzeniom, sądzić Jego postępowanie. Odpowiadający proponuje w tym względzie lekturę 38 rozdziału księgi Hioba. Jego początkek brzmi:
I z wichru Pan odpowiedział Hiobowi tymi słowami: Któż tu zaciemnić chce zamiar słowami nierozumnymi? Przepasz no biodra jak mocarz! Będę cię pytał - pouczysz Mnie. Gdzieś był, gdy zakładałem ziemię? Powiedz, jeżeli znasz mądrość. Kto wybadał jej przestworza? Wiesz, kto ją sznurem wymierzył?
Nie nam pouczać Boga...
Z nienawiścią jest podobnie jak z miłością do Boga. Jeśli ktoś czuje żal do Boga, ma pretensje, to nie jest to jeszcze grzech. Zło zaczyna się, gdy temu uczuciu człowiek daje się prowadzić i swoimi słowami czy czynami zaczyna przeciwko Bogu występować. Nienawiść wobec Boga jest poważnym grzechem, ale jego ciężar zależy od tego, do czego konkretnie kogoś doprowadziła. Czasami zdarza się, że człowiek na modlitwie powie Bogu coś, czego za chwilę żałuje i zaczyna się przed Nim korzyć. Wtedy raczej nie ma grzechu cięzkiego. Gdy człowiek trwa w swojej pysze i zatwardziałości wobec Boga, wtedy gorzej (tak, pysze, bo nienawiść wobec Boga rodzi się z pychy; dokładnie jak u diabła)...
Ciekawie sprawę grzechów wobec miłości Bożej ujmuje Katechizm Kościoła katolickiego 2094
"Przeciw miłości Bożej można grzeszyć w różny sposób. Obojętność zaniedbuje lub odrzuca miłość Bożą; nie uznaje jej inicjatywy i neguje jej moc. Niewdzięczność pomija lub odrzuca uznanie miłości Bożej, jak również odwzajemnienie się miłością na miłość. Oziębłość jest zwlekaniem lub niedbałością w odwzajemnieniu się za miłość Bożą; może zakładać odmowę poddania się poruszeniu miłości. Znużenie lub lenistwo duchowe posuwa się do odrzucenia radości pochodzącej od Boga i do odrazy wobec dobra Bożego. Nienawiść do Boga rodzi się z pychy. Sprzeciwia się ona miłości Boga, zaprzecza Jego dobroci i usiłuje Mu złorzeczyć jako Temu, który potępia grzech i wymierza kary".
Czy Bóg może wybaczyć komuś, kto kiedyś Go nienawidził? Tak. Bóg przebacza każdemu szczerze skruszonemu grzesznikowi. Niezależnie od wielkości winy...
Co zrobić by prawdziwie uwierzyć i zaufać Bogu? Trzeba Boga traktować na serio. Trzeba zobaczyć kim jest On i kim jesteśmy my. Wtedy człowiek rozumie, że Bóg może wypełnić to, co obiecał; że niepoważnym jest wywyżanie się nad Niego, osądzanie Go, stawianie Mu warunków... Odpowiadający szerzej pisał o tym wyjaśniając pojęcie Bożej bojaźni.
Co do czyśćca i piekła... Czyściec to stan tymczasowy. Nie można więc w tym stanie (nie miejscu) trwać na zawsze. Ale jeśli ktoś juz tam trafi, to może już być pewny swojego zbawienia. Z czyśćca nie idzie się już do piekła.
Z powyższego wynika też, że można trafić zaraz po smierci do piekła... W Katechizmie (1033) tak o tym napisano:
Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw naszemu bliźniemu lub przeciw nam samym: "Kto... nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego" (1 J 3, 14-15). Nasz Pan ostrzega nas, że zostaniemy od Niego oddzieleni, jeśli nie wyjdziemy naprzeciw ważnym potrzebom ubogich i maluczkich, którzy są Jego braćmi. Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem "piekło".
J.