Anka
12.06.2004 19:52
Cześć! Moj problem jest zupełnie inny od tych wszystkich które tutaj czytałam. A mianowicie ja po prostu nie potrafie wierzyć w Boga staram sie modlić, uczeszczam na katecheze ale nie chodze do Kościola obiecuje sobie ze wyspowiadam sie ze wszystkich grzechów ale nigdy do tego nie dochodzi najcześciej zatajam połowe grzechów czasami mam myśli zeby umrzeć i gdybym poszła do nieba chciałbym zabić Jezusa za wszystkie krzywdy które mi wyrządzil może nie On... może to wszystko moja wina ze ja mam takiego pecha? ale ja chce wierzyć w Boga a nie potrafie.. Co mam robić ? Czesto jest tak ze odkrywam rzeczy przez która oddalam się od Boga.. :(
Odpowiedź:
To dobrze, że starasz się modlić i uczęszczać na katechezę. Bardzo niepokojącym jest jednak, że nie chodzisz do Kościoła. A przede wszystkim martwią świętokradzkie spowiedzi. Jeśli cokolwiek chcesz w swym życiu zmienić, musisz zacząć od dobrej spowiedzi, w której wyznasz wszystkie grzechy, łącznie z tymi zatajonymi i przyznasz się do ich wcześniejszego zatajania. Nie ma na co czekać. Bez tego nie odzyskasz spokoju ducha. Dopiero potem możesz starać się odbudowywać swą relację z Bogiem. Bo człowiek żyjący w grzechu ucieka przed Nim. Zresztą może tak być, że przez owe spotykające Cię sytuacje rzeczywiście chce On zwrócić Ci uwagę na konieczność szczerego nawrócenia... Czasami też, niejako dla usprawiedliwienia się, człowiek skłonny jest oskarżać Boga o spotykające go niepowodzenia, mimo iż ich przyczyna tkwi gdzie indziej. Dlatego najpierw spowiedź. Może ją poprzedzić rozmowa o Twoich problemach, ale nie jest to konieczne. Równie dobrze możesz to zrobić później... Już dłużej nie zwlekaj.
Gdybyś przypadkiem nie miała z kim o swoich problemach po spowiedzi porozmawiać, to odpowiadający proponuje Katolicki Telefon Zaufania (0-32-2530-500), gdzie nocą dość często dyżurują księża...
J.