michał
19.11.2003 10:10
Bóg jawi się nam w Starym Testamencie jako władca twardy i mściwy: każe wszystkich za grzechy, zsyła potop, wystawia ludzi na ciężkie próby (Abraham), nawołuje do walki z niewiernymi. Natomiast w Nowym Testamencie ukazuje się jako władca miłosierny, przebaczający wszyskim, wzywający do miłości. Skąd taka zmiana u Boga? dlaczego nie pozostaje cały czas stały i niezmienny?
Obraz Boga w Starym i Nowym Testamencie jest zasadniczo ten sam. To, co piszesz, to straszliwe uproszczenie. Bóg zawsze był dobry. Ale nie może zgadzać się ze złem. Widać to choćby w scenie, gdy każe człowiekowi odejść z Edenu. Nie przestaje go wtedy kochać, a wyrazem Jego troski jest odzianie człowieka w skóry (Rdz 3, 21)...
O Bożej miłości pięknie można też przeczytać u proroków. Choćby o twardej, wymagającej miłości w pierwszym rozdziale Izajasza czy Ozeasza. Możesz też zajrzeć do Księgi Jonasza...
Problemem we właściwym odbiorze tekstów starotestamentalnych leży chyba w niezrozumieniu istoty Bożej strategii. Otóż w Starym Testamencie jest On przede wszystkim Bogiem Izraela, Bogiem walczącym za niego, w jego obronie. Pokazał w ten sposób, że potrafi zadbać o ludzkie sprawy, że nie jest na ludzki los obojętny. W Nowym Testamencie zaczyna dominować rys uniwersalistyczny: Bóg chce zbawienia wszystkich, bez wyjątku ludzi. Stąd też częściej pojawia się jako dobry Ojciec. Ale i w Nowym Testamencie nie zgadza się na zło. Jezus Chrystus, w którym Bóg objawia się w całej pełni, dość szorstko odnosił się do pewnych siebie faryzeuszów i uczonych w Piśmie...
Kliknij także
TUTAJ J.