.
13.07.2003 08:54
Załóżmy, że jako dziecko przyjąłem niegodnie Komunię i nie wyspowiadałem się bo bałem się., Sądziłem, że grzech ten jest nieodpuszvczalny, ewentualnie jeśli tak to przez Papieża ew. biskupa - trudna sytuacja bo nie wiedziałem jak mogę się dostać do nich jako dziecko, liczyłem Komunię jakby była dobra liczyłem taką marną nadzieją raczej nieszczerą. Przyszedł czas że kapłan na spowiedzi wyjaśnił mi że mogę się z tego tak wyspowiadać i wyspowiadałem się. Teraz jest OK. Ale jeśli Bóg nie zesłałby mi tego kapłana i tych słów to bym dalej grzeszył. Czy mam liczyć za grzech sakramenty, które przyjąłem po nawróceniu? Przyjąłem godnie bierzmowanie, a zdrugiej strony gdyby nie Bóg to by było przyjęte niegodnie.
Odpowiedź:
Nie ma znaczenia co było powodem, dla którego naprawiłeś swój błąd. Liczy się tylko to, że to zrobiłeś. Jeśli widzisz w tym Bożą interwencję, to tym bardziej Mu dziękuj i chwal Go.
Wydaje się, że w Twoim pytaniu pojawia się typowy problem ludzi o skrupulatnym sumieniu: chcieliby sami być doskonali. Tymczasem przed Bogiem nikt z nas nie jest bez grzechu. Stąd ciągłe problemy. Jedynym wyjściem jest zaufać Bogu. Trzeba, porzucając pychę, zgodzić się, że nie jesteśmy doskonali i w pokorze przyjmować Boże miłosierdzie.
A swoją drogą: większość ludzi nie zwraca uwagi na drobne potknięcia bliźnich. Dlaczego dobry Bóg miałby robić problem z drobiazgów? Nie traktujmy go jak złośliwego urzędnika wytykającego nam najmnieszy błąd..
J.