🫘 26.07.2023 13:41
Temat: Czy ziarnem jest słowo czy osoba, i czy siane jest słowo czy osoba – w odniesieniu do przypowieść o siewcy i przypowieść o pszenicy i chwaście.
Szczęść Boże. Ostatnio na Mszy niedzielnej była przypowieść Pana Jezusa o pszenicy i chwaście (Mt 13,24-43). Ostatnio natrafiam też często na tematykę związaną z sianiem i ziarnem w kwestii wiary, i jest ten temat dla mnie ważny. Jednak mam pewien problem z pogodzeniem przypowieści o pszenicy i chwaście, z inną przypowieścią o siewcy. Na początku tej ostatniej niedzielnej Ewangelii są takie Słowa: „Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast.”. A dalej: „Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł.”.
Mam problem z rozróżnieniem. Bo w przypowieści o siewcy, który wyszedł aby siać, siał on ziarno na drogę, na skałę i na żyzną glebę. Jest tam tłumaczone to tak, że ziarnem jest Słowo Boże, Ewangelia, i że to ziarno Słowa pada na różne gleby naszych serc, rodząc lub nie rodząc wiary. Tu jest to dla mnie zrozumiałe, i że tak powiem ma to sens. W sensie, że gdy odrobina żyznej gleby naszego serca się znajdzie, to może pojawić się wiara jak ziarnko gorczycy, która to wiara ma tendencję wzrostową, bo serce zgodziło się przyjąć to ziarno Słowa Bożego, i puściło ono korzenie. Rolą w tym przypadku jest wtedy serce człowieka.
Jednak w tej przypowieści o pszenicy i chwaście, choć mowa jest o siewcy dobrym (Panu Bogu), jak i o siewcy złym (który jest nieprzyjacielem Boga - czyli o Diable), to mimo to, siane ziarna pszenicy i chwastu, porównane są już tutaj nie do dobrego Słowa Bożego, czy do złego/kłamliwego słowa Diabła, tylko do danego rodzaju człowieka, do danej osoby ludzkiej. W sensie – zgodnie z tym co jest napisane w tej Ewangelii z ostatniej niedzieli – „dobrym nasieniem są synowie królestwa” (zatem osoby, a nie Słowo Boże), a „chwastem zaś synowie Złego” (zatem osoby, a nie jakaś diabelska ewangelia, słowo kłamliwe, szkodzące człowiekowi). Jest to przedstawione tak, jakby Syn Człowieczy, Pan Jezus, Bóg, zasiał dobre osoby, synów królestwa, wraz z ich poczęciem/stworzeniem w łonach ich ludzkich matek – i są oni przeznaczeni do zbawienia; a Diabeł zasiał złe osoby, synów Złego, wraz z ich poczęciem/stworzeniem w łonach ich ludzkich matek – i są oni przeznaczeni do potępienia od samego poczęcia, jako dzieci Diabła. Trudno mi to zrozumieć. Szczególnie, że wyraźnie jest też zaznaczone w tej Ewangelii, że „rolą jest świat” a nie ludzkie serce.
To tłumaczenie – że ziarnem dobrym jest Słowo Boże, Ewangelia, które pada na glebę naszych serc dając wiarę, a ziarnem złym są wszelkie kłamstwa i nauki szatańskie, które tę wiarę chcą niszczyć – było dla mnie zrozumiałe. Wiedziałem wtedy, że trzeba kochać Słowo Boże, karmić się Nim i przyjmować je, a unikać wszelkiego złego/kłamliwego słowa szatańskiego. Jednak w tej Ewangelii jest wyraźnie napisane, że „dobrym nasieniem są synowie królestwa”, i że posiał ich Syn Człowieczy, a „chwastem zaś synowie Złego”, i że posiał ich Diabeł.
Jak to zatem jest? Czy siane jest zatem ziarno słowa (dobrego od Pana Boga, a złego od Diabła), czy może jednak siane jest nie słowo, a jakieś ziarna istot ludzkich w łonach ludzkich matek wraz z ich poczęciem (jako z góry przeznaczeni i wybrani do zbawienia synowie królestwa lub przeznaczeni do potępienia synowie Złego)?
Niepokoi mnie to, że mogłoby być możliwe takie tłumaczenie tej przypowieści o pszenicy i chwaście, że siane były by od poczęcia złe lub dobre osoby, i że było by to jak taka predestynacja do potępienia lub zbawienia, od samego poczęcia.
Proszę o pomoc w zrozumieniu jak to jest. Dziękuję, z Panem Bogiem.
Mowa o dwóch różnych przypowieściach. Stąd nic dziwnego, że ziarno ma w nich dwa, różne znaczenia. W pierwszej, o siewcy, jak wyjaśnia sam Jezus, chodzi o słowo Boże. To ono jest ziarnem padającym na różnoraką glebę różnych serc. W drugiej zaś ziarnem dobrym i złym są ludzie...
Parę słów wyjaśnienia. To nie chodzi o to, że część ludzi jest "posianych" przez Boga, więc przeznaczonych do bycia dobrym, a więc i do zbawienia, a część jest posianych przez diabła, a więc przeznaczonych do potępienia. Celem przypowieści jest wskazanie, by z oddzielaniem złych od dobrych poczekać do dnia żniw, czyli sądu ostatecznego. Wyciąganie z tego nauki, że istnieje predestynacja to interpretacja zbyt daleko idąca. Sprzeczna z cała Ewangelia, w której mowa jest o tym, że zbawienie zależy od ludzkiego wyboru. Wspartego Bożą łaską, ale jednak wyboru: za Jezusem lub przeciw Niemu. Każdy, bez wyjątku, może się nawrócić, bo Bóg chce zbawienia wszystkich ludzi.
Niektórzy bibliści komentując przypowieść o złośliwie nasianym chwaście piszą, że chodzi między innymi o to, że owe chwasty i zboże w chwili, gdy dopiero kiełkują są do siebie bardzo podobne. I można się pomylić. Wyrwać to, co jest pszenicą, a zostawić to, co chwastem. Dopiero po czasie okazuje się co czym jest. I tak też jest z człowiekiem. Czy jest pszenica czy chwastem jasnym jest dopiero w dniu żniwa. Póki człowiek żyje może wydawać się chwastem, a okazać pszenicą. I odwrotnie: może wydawać się być pszenicą, a być chwastem.
J.