Gość 05.05.2023 16:52

Szczęść Boże
1. Mam problem związany z piciem alkoholu. Prawie zawsze jak pije, to nachodzi mnie podniecenie. Nie zawsze tak jest, nie mam pojęcia od czego to zależy. Nawet jeśli wypiję w moim odczuciu normalną ilość (jestem skrupulatem, więc raczej mieści się w granicach normy), która mi nie szkodzi (czasami po kilku łykach). Czy powinnam przestać pić towarzysko, nawet jeśli go nie chcę, odrzucam to uczucie? Inaczej, czy to jest jakiś grzech kiedy wiem, że może się pojawić podniecenie, ale nie sięgam po alkohol, aby je wywołać, tylko po prostu jestem ze znajomymi?
2. Czy na spowiedzi jeśli chodzi o złorzeczenie, to trzeba mówić co konkretnie się złorzeczyło? Wydaje mi się, że często złorzeczę ludziom. Nie chodzi mi o życzenie śmierci tylko np. nie chciałam aby mama szła do dentysty, bo byłam zbyt leniwa, żeby zajmować się bratem, chciałam żeby ktoś się pokłócił, żeby został w dłużej w pracy. Czasami jeszcze nie potrafię odróżnić pokusy od rzeczywistego złorzeczenia, ale proszę o odpowiedź kierowaną nie jak do skrupulata tylko normalnego człowieka.
3. (...)

Bóg zapłać za odpowiedzi

Odpowiedź:

1. Odczuwanie podniecenia seksualnego nie jest grzechem. Ważne, co człowiek w takiej sytuacji robi. Jak nic złego - nie ma grzechu. Natomiast nie uznałbym, że z racji ewentualnego narażenia się na grzech należy zrezygnować z towarzyskiego picia alkoholu. Skoro nic złego nie robisz, nie ma też stwarzania sobie okazji do grzechu. Jest tylko podniecenie i tyle.

2. Jeśli ksiądz będzie chciał znać konkrety dotyczące złorzeczenia, to spyta... Wydaje mi się, że między myślą "fajnie by było, gdyby się pokłócili" a  złorzeczeniem jest jedna, istotna różnica: aktu woli, tak naprawdę tego chcę, naprawdę ci tego życzę. Bez tego trudno mówić o faktycznym złorzeczeniu. Zwłaszcza jeśli takie myśli szyko uznajesz za niewłaściwe...

3. Jeśli coś swędzi - obojętnie czy noga głowa, czy ucho - można się podrapać. Bez zastanawiania się czy to wywoła podniecenie czy nie.

J.

więcej »