Gość04 02.10.2021 21:43
Szczęść Boże.
Księga Powtórzonego Prawa 13, 7-12
Jeśli cię będzie pobudzał skrycie twój brat, syn twojej matki, twój syn lub córka albo żona, co na łonie twym spoczywa albo przyjaciel tak ci miły, jak ty sam, mówiąc: «Chodźmy, służmy bogom obcym», bogom, których nie znałeś ani ty, ani przodkowie twoi - jakiemuś spośród bóstw okolicznych narodów, czy też dalekich od jednego krańca ziemi do drugiego - nie usłuchasz go, nie ulegniesz mu, nie spojrzysz na niego z litością, nie będziesz miał miłosierdzia, nie będziesz taił jego przestępstwa. Winieneś go zabić, pierwszy podniesiesz rękę, aby go zgładzić, a potem cały lud. Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował cię odwieść od Pana, Boga twojego, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Cały Izrael, słysząc to, ulęknie się i przestanie czynić to zło pośród siebie.
Czy to nie brzmi jak zachęta do zabijania wyznawców innej religii? Proszę o wyjaśnienie tego fragmentu.
To nie jest zachęta do zabijania wyznawców innych religii. To jest zachęta do zabijania tych, którzy porzucają wiarę w prawdziwego Boga; już doznali tej łaski, ale ją wzgardzili.
Oceniając to przykazanie warto pamiętać, jak wielką sprawą jest wierzyć w jednego Boga. W przypadku Izraela - w tego Boga, który cały czas się Izraelem opiekował. Do czego prowadziło oddawania czci bożkom aż za dobrze widać z historii Izraela. Apostazja, namawianie do niej, nie było więc zwykłym aktem ludzkiej wolności. Było to narażanie Izraela na poważne konsekwencje. To było gorsze od zdrady wobec wrogów, bo pozbawiało Izraela najmocniejszego sojusznika. I wcale się nie dziwię, że wzywano do surowego karania takich postaw. Co innego, gdy ktoś porzucił wiarę i żył po swojemu, zwłaszcza wyjechawszy gdzieś, gdzie mieszkali poganie, co innego, gdy namawiał innych do apostazji....
Myślę zresztą, że dziś zdecydowanie nie docenia się zła, jakim jest namawianie do porzucenia wiary. Nie przeczę, że człowiek ma prawo do religijnej wolności i nie zabraniam nikomu korzystania z niej. Faktem jednak jest, że niewiara, namawianie do niej, to narażanie człowieka na najpoważniejsza z możliwych konsekwencji: na wieczne potępienie. I szanując ludzkie wybory trzeba to jednak bardzo jasno widzieć.
J.