Katolik 27.09.2021 22:17
Najpierw wyjaśnię dlaczego uważam, że komunia na rękę nie podkreśla tak mocno katolickich prawd wiary:
a)wiernemu, któremu jest dawana komunia na rękę nie jest podkreślana tak mocno prawda katolicka o przeistoczeniu, tą prawdę podkreśla o wiele mocniej komunia do ust, bo Boga dotykają wtedy tyko ręce wyświęconego kapłana, a partykuły hostii spadają o wiele rzadziej,
b)dodatkowo w przypadku komunii do ust, gest wkładania hostii do ust wykonują zwykli świeccy, więc nie jest tak mocno podkreślana katolicka prawda o kapłaństwie urzędowym,
c) w symbolice komunii do ust widać podkreślenie pokory grzesznika przed Bogiem, który przychodzi jako pokarm dla grzesznika, a w komunii do ust gest wyciagnięcia rąk przypomina bardziej żądanie dostania czegoś co się człowiekowi należy.
Nie uważam, że nowa forma komunii jest świętokradzka lub jest profanacją, zgadzam się, że stolica Apostolska ma prawo różne formy zatwierdzać.
Jednocześnie uważam, że ta forma nie wyraża tak mocno prawd katolickiej wiary i czci wobec Boga, jest mniej uroczystym sposobem przyjmowania komunii.
Ja bym wolał żeby Stolica Apostolska go ograniczyła i wymagała od wiernych bardziej głębokiego teologicznie sposobu przyjmowania komunii.
Jednym słowem uważam, że komunia do ust o wiele lepiej kształtuje wiarę katolicką nowych pokoleń.
1.Czy moja opinia mieści się w dopuszczalnym nauczaniu kościoła?
2.Jakie były powody dopuszczenia przez Stolice Apostolską tej formy?
Prosiłbym też o odniesienie się do moich argumentów. Wiem, że wielu katolików ma podobne problemy z tą formą, chciałbym w imieniu nas wszystkich uważających, że nowej formie czegoś brakuje wyjaśnić te wątpliwości. Jesteśmy katolikami, którzy uznają godziwość nowego sposobu, ale mocno pragniemy ograniczenia go do minimum, żeby lepsza według nas forma była tą główną.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!!!
W Kościele katolickim, wbrew pozorom, ciągle jest miejsce na różne poglądy. Muszą się zmieścić w ramach ortodoksji i zdrowego rozsądku, ale nie jest tak, że każdy kto w sprawach mniej istotnych ma inny pogląd niż nauczanie Kościoła zaraz zrywa jedność...
Czemu na rękę... Ta forma przyjmowania Komunii była w Kościele katolickim stosowana przez stulecia. Mamy piękne opisy u ojców Kościoła wyjaśniających znaczenie tak przyjmowanej Komunii. To raczej komunia wprost do ust jest nowinką. Tyle że nowinką sprzed tysiąca lat. No ale nie dwóch tysięcy...
Co do przytoczonych argumentów....
a) Podkreślenie prawdy o przeistoczeniu. No tak, z takim zamysłem wprowadzano ową nowinkę tysiąc lat temu. Lud, nieraz faktycznie ciemny, miał mieć świadomość, że nie byle co otrzymuje. Gdy wiedza religijna była na niskim poziomie po latach chrzczenia pogan, czasem i pod przymusem, takie coś miało sens. Ale dzisiaj? Nie ma powodu, by przy tej formie się upierać.
Zresztą... Msza nie jest po to, by było przeistoczenie. To znaczy nie po to, by mnożyć chleb, który możemy przyjmować. Msza, Eucharystia, Najświętsza Ofiara, jest po to, by "przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie", oczywiście "w jedności Ducha Świętego" oddawać część Ojcu. Wspomnienie śmierci Pana Jezusa i tego, co wydarzyło się w Wieczerniku jest tej Mszy integralną częścią, ale nie jej sednem. To dziękczynna ofiara, ofiara uwielbienie. A zgodnie z tym, jak dawniej, zwłaszcza u Żydów, wyglądało składnie ofiary, towarzyszyła temu obrzędowi uczta. Nie adoracja! Uczta. Sama ofiara i uczta jest adoracją, nie postawa ciała przy przyjmowaniu pokarmu.
b) Wydaje mi się, że kapłaństwo urzędowe nie potrzebuje potwierdzania w takim czy innym sposobie udzielania Komunii. Uznałbym to wręcz za profanację. Bo komunia jest po to by przyjąć Jezusa, karmić się Nim, a nie żeby coś potwierdzać.
c) OK, może to podkreślenie pokory tego, który przychodzi. Tyle że na Msze trzeba patrzyć jako całość. Czy nie jest tak, że moment wcześniej, przed przyjęciem Komunii, klęczymy i powtarzamy "nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie"? A Bóg nas podnosi i zaprasza, by podejść. W obrzędzie udzielania Komunii znacznie ważniejsze od tego czy na rękę czy do ust jest gest jej udzielenia. Nie sam biorę, ale szafarz podaje mi Ciało Chrystusa. I to jest ten znak pokory: nie biorę sam, ale otrzymuję...
J.