Gość 20.08.2021 05:16
1. Podobno gdzieś udało już się sprawić, że mężczyzna był w ciąży (przeszczep macicy itd.). Nie wiem czy to prawda, ale gdyby się tak kiedyś stało to czy wtedy zmieniłoby się nauczanie Kościoła albo jakieś wytyczne w kwestii nazewnictwa płci? Czy osoba, która urodziła dziecko zostałaby nazwana kobietą, nawet jeśli to mężczyzna z przeszczepioną macicą?
2. Jeśli jakaś kobieta rodzi dziecko, a nie jest jego biologiczną matką, tylko surogatką, to kto jest matką tego dziecka? Ta która nosiła pod sercem, czy ta która "podarowała" swoje DNA? Czy może po prostu nie jest to zdefiniowane przez nauczanie Kościoła? Też nie wiem jak wygląda z perspektywy tego dziecka, do kogo by miało mówić "mamo".
1. A jeśli kiedyś uda się wyhodować sztuczną macicę i w niej doprowadzić do poczęcia a potem rozwoju dziecka, to tę sztuczną macicę nazwiemy człowiekiem i kobietą?
Proszę wybaczyć, ale to już ostatnie pytanie z serii "co by było gdyby", na które odpowiadam.
2. W nazewnictwie używa się takich określeń jak "matka biologiczna" i "matka zastępcza". Kościół nie określa jak i do kogo ma się zwracać znajdujące się w takiej sytuacji dziecko. Podobnie jak nie decyduje jak i do kogo będzie się zwracało dziecko adoptowane.
J.