W. 15.12.2020 06:39
Moje pytanie jest takie:
Jak odnieść się do o. Pelanowskiego?
Mówi on, cytując kard. Bellarmina, że gdy papież głosi herezje, to nie tylko można, ale i trzeba się mu przeciwstawić. Cytuje Matteo Conte de Coronatę, który miał twierdzić, że papież odchodzący od ortodoksji (nawet przed wydaniem oficjalnego wyroku potępiającego) traci swą władzę, bo automatycznie przestaje być katolikiem (od minuty 9:18)
https://www.youtube.com/watch?v=C3iZ1Tqq9T0&feature=youtu.be
Z kolei na bardzo popularnym wśród katolików w Polsce kalane "Mocni w Duchu", o. Remigiusza Recława padła wypowiedź, że nie można tak mówić, bo "gdy ktoś twierdzi że papież jest heretykiem, to heretykiem staje się on sam". Dodam, że nie odnosiła się ona konkretnie i wprost do o. Pelanowskiego, ale do wszystkich którzy tak mówią. Zostali oni przez tego jezuitę nawet porównani do Lutra.
Problem polega na tym, że o wiele lepiej uargumentowana i podparta merytorycznie wydaje mi się wypowiedź o. Pelanowskiego. To właśnie on cytuje świętych (i nawet powołuje się na Ojców Kościoła).
A moje pytanie jest nieprzypadkowe, bowiem dostrzegam to, co się dzieje w Kościele od roku 2013. Nie akceptuję tego co głosi Wasz Portal i wiele innych stron katolickich w Polsce, że Franciszek mówi co innego niż w rzeczywistości, bo on OSOBIŚCIE nigdy nie sprostował słów odnośnie związków partnerskich lgbt. Pasterz, widząc zament jakie jego słowa wprowadziły - by uniknąć bardzo poważnego grzechu cudzego i ZGORSZENIA- powinien był natychmiast sprostować wypowiedzi, jakie padły, a nie czekać aż pracownicy Kurii Rzymskiej zrobią to za niego. A inaczej było w tym wypadku.
Przecież tutaj o słowach o związkach osób lgbt mówiły media na całym świecie. Niemożliwym jest więc by Franciszek nie dostrzegł zamętu, jaki jest pokłosiem tego co powiedział.
Zakładając, że rzeczywiście nie wzywał on do prawnego uznania takich związków (a wcześniej nie głosił innych treści różnych o 180 stopni od tego co nauczał Kościół), to czy pierwszą rzeczą jaką powinien zrobić, po zobaczeniu chaosu w sumieniach wiernych jaki powstał, nie powinno być sprostowanie swoich słów? Mógł już to zrobic następnego dnia- przecież jest taki aktywny w Internecie! Mógł to zrobić też po "Anioł Pański".
Tak samo niesławny dokument Amoris Laetitia. Czytałem tutaj wielokrotnie, że w żaden sposób nie przeczy on dotychczasowemu nauczaniu Kościoła. Tylko jak wytłumaczyć to, że konserwatywnych interpretatorów tego dokumentu (choćby naszego abp. Gądeckiego) papież pozostawił z milczeniem, a do episkopatów które jawnie i oficjalnie uznały ten dokument za przyzwolenie na udzielanie Komunii Świętej osobom żyjącym w grzechu ciężkim (np. Episkopaty Malty i Argentyny) wysyłał specjalne listy z głosami poparcia?
https://www.ncregister.com/blog/pope-francis-thanks-maltese-bishops-for-amoris-laetitia-guidelines
https://www.ncregister.com/news/the-pope-s-endorsement-of-argentina-s-amoris-guidelines-what-it-means
Niepokoi mnie to bardzo. Ale, przede wszystkim chciałbym wiedzieć, czy - zdaniem odpowiadającego - rację ma o Pelanowski, czy o. Recław. Bo obiektywnie patrząc, bardziej swoje zdanie potrafił uzasadnić i poprzeć odpowiednimi cytatami ten pierwszy zakonnik.
Proszę też odnieść się do wazystkich moich zarzutów.
Racje ma o. Recław.
W kwestii związków lgbt nie wiem o jaką konkretnie wypowiedź Franciszka chodzi, ale OSOBIŚCIE wiele razy mówił, że życie w takich związkach nie jest zgodne z Ewangelią. I mówił tez tak, kiedy pracował w Buenos Aires. Są w naszym portalu oczywiście komentarze, ale jest też całkiem sporo tekstów źródłowych. Ot, tu co powiedział w wywiadzie....
Podobnie jest w Amoris laetitia. A przecież tę adhortację papież podpisał. Tłumaczenie, że w filmie dokumentalnym powiedział coś innego... Czy Pan wie, jak ten film powstał? Przecież to nie była wypowiedź na potrzeby tego filmu, ale nagrana znacznie wcześniej. Dlaczego nikt nie zwrócił na nią uwagi wcześniej?
Po prostu nie jest prawdą, że papież chciałby się zgodzić na to, by związki homoseksualne były nazywane małżeństwami.
Co do dalszej Pana wypowiedzi w kwestii Amoris laetitia... Chodzi pewnie o uznanie rozwodów, tak? Polecam książkę Jarosław Kupczak OP, Amoris laetitia. Konflikt interpretacji, W drodze, Poznań 2020 .
J.